Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Paweł Klocek 08.03.2011

Siatkarskie show w małym Maaseik

Klub Noliko w zeszłym roku obchodził w 50. urodziny, a od ćwierć wieku nie zmienił się ani jego prezes, ani sponsor strategiczny.
Noliko MaaseikNoliko Maaseikfot. Noliko Maaseik

Małe belgijskie miasteczko Maaseik jest znane w siatkarskim świecie dzięki drużynie Noliko.

- Położenie naszego miasta (kilkaset metrów od granicy holenderskiej i niedaleko Niemiec) powoduje, że kibice na nasze mecze przyjeżdżają z różnych miejsc, także spoza Belgii. No i grywają u nas Holendrzy, co z racji położenia geograficznego nie może dziwić - powiedział członek zarządu i menedżer zespołu Theo Goyens.

Noliko - rywal Jastrzębskiego Węgla w drugiej rundzie play off Ligi Mistrzów - od października 2009 gra w nowej hali, mogącej pomieścić trzy tysiące kibiców, która jest częścią większego kompleksu mieszczącego m.in. park wodny. Bilety na wtorkowy mecz (początek o godz. 20.30) z wicemistrzem Polski kosztowały 18 euro i rozeszły się już kilka dni przed spotkaniem.

- Inwestycja została zrealizowana dzięki partnerstwu publiczno-prywatnemu. Staraliśmy się oszczędzać, przy budowie cały czas pracowało po kilkudziesięciu wolontariuszy - wyjaśnił Goyens.

Przed każdym meczem w Maaseik klub organizuje w restauracji obok boiska uroczystą kolację dla sponsorów. Przed spotkaniem z jastrzębianami przygotowano 375 miejsc przy stołach.

- Nawet, gdybyśmy nakryli dla 700 ludzi, i tak nie weszliby wszyscy chętni. Takie kolacje, to przecież idealne miejsce do spotkań biznesowych. Nasi sponsorzy zapraszają na nie swoich partnerów w interesach. Potem wszyscy idą na trybuny, a po zakończeniu gry wracają jeszcze, żeby się czegoś napić. Spotkania kończą się późno w nocy - dodał manager belgijskiego klubu.

Wszyscy zaproszeni płacą za siebie. - Ceny są zdecydowanie wyższe niż w okolicznych restauracjach. Ta "nadwyżka" trafia do klubu, mającego roczny budżet ok. 1,8 mln euro - stwierdził Goyens.

Zaprzeczył opinii, jakoby zespół budowany był tylko na potrzeby LM. - Mamy w każdym sezonie trzy cele. Liczy się walka o mistrzostwo i Puchar Belgii oraz awans do Final Four LM - oświadczył.

Siatkówka w Maaseik została zaszczepiona przez holenderskich księży uczących w miejscowej szkole. To dzięki nim powstały pierwsze boiska. W efekcie zapadła decyzja o powstaniu klubu. - Tak to się wszystko zaczęło. Potem przyszły europejskie puchary, o które rywalizujemy od 1986 roku - zakończył Theo Goyens.

pk