Na trwającym obecnie Festiwalu Filmów Polskich "Wisła" w Moskwie rosyjska publiczność zobaczyła nagradzany wielokrotnie film "Różyczka" Jana Kidawy Błońskiego, który opowiada o związku starszego wiekiem pisarza (Andrzej Seweryn) i młodej kobiety ( Magdalena Boczarska), która inwigiluje go na polecenie SB.
Rosyjscy widzowie podkreślali, że filmów o tematyce poststalinowskiej brakuje w Rosji. Jedna z uczestniczek festiwalu w rozmowie z Polskim Radiem nazwała "Różyczkę" filmem głęboko humanistycznym. - Tam nie jest wskazywany jeden tylko winny. Mamy tu do czynienia z refleksją, że to nie tylko ludzie są winni, lecz winny jest też system w którym żyją - wyjaśniła.
Z widzami w Moskwie spotkał się aktor Robert Więckiewicz. Zagrał w "Różyczce" ubeka, który jest kochankiem i jednocześnie "oficerem prowadzącym" wobec młodej agentki. Aktor powiedział, że spotkanie z rosyjską publicznością było zupełnie inne niż z polską. - Widzowie w Moskwie nie wiedzą, że w tym filmie gra Więkiewicz, Seweryn, Boczarska. W Polsce od razu pojawiają się odniesienia, porównania. W przypadku Rosjan ta sytuacja w jest "dziewicza". Po prostu oglądają tę historię, widzą tych ludzi prawdopodobnie po raz pierwszy - mówił aktor w rozmowie z dziennikarką IAR Joanną Sławińską.
"Różyczka" jako jeden z 13 polskich filmów walczy o nagrodę "Słonia", przyznawana przez jury złożone z czołowych rosyjskich krytyków. W sumie w programie jest 60 fabuł, animacji i krótkich form. 4. Festiwal Filmów Polskich "Wisła" odbywa się też w Jekaterynburgu i Niżnim Nowgorodzie. Potrwa do 5 maja.
(mz)