- Publikacja jest owocem naszej pięciomiesięcznej podróży po Nowej Zelandii z moją producentką Kasią Żarnowską. To była cała produkcja multimedialna, dlatego powstał mały zespół reporterski, który podróżuje. Ten materiał jest idealny do tej formy – podkreśla Sępek.
Co zatem spotkali na końcu, a może jak powiedzieliby niektórzy, na początku świata? Na 200 stronach znalazły się reportaże z Nowej Zelandii i relacje ze spotkań z Nowozelandczykami: od graczy rugby po farmerów i maoryskich rzeźbiarzy. Poza tym w mutlibooku jest 50 minut materiału filmowego a do tego muzyka, animowane mapy, interaktywne elementy. To prawdopodobnie pierwsze w Polsce wydawnictwo tak silnie łączące tradycyjną książkę z możliwościami, które dają multimedia.
Fani sagi Tolkiena pamiętają, że film na podstawie książki był kręcony właśnie w Nowej Zelandii. - Odwiedziliśmy nawet człowieka, który wyprodukował pierścienie, wykorzystane potem w filmie "Władca Pierścieni". Jest to ponoć idealny prezent ślubny, który znakomicie się sprzedaje, bo czyni cię niewidzialnym... - opowiadał Sępek.
Czy taka produkcja, dostępna wyłącznie na tabletach, to nowa jakość czy raczej ślepa uliczka? O tym oraz o Nowej Zelandii Paweł Drozd rozmawiał z Jarosławem Sępkiem, autorem "Kiwi. Zupełnie Nowa Zelandia". Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
sm