Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Szczepan Rybiński 19.09.2013

Są miejsca, w których nikt nie czeka na "świętego Mikołaja"

- Ludzie Zachodu myślą, że tylko oni znają rozwiązanie wszystkich problemów biedniejszych części świata - mówią w radiowej Jedynce podróżnicy Małgorzata Wójcicka i Tomasz Larek. I wyjaśniają czym jest syndrom świętego Mikołaja.
Łódź na rzece Tonle Sap. KambodżaŁódź na rzece Tonle Sap. KambodżaJadamta/Wikipedia/lic. CC
Posłuchaj
  • Z Małgorzatą Wójcicką i Tomasza Larkiem rozmawiał Tomasz Michniewicz (Jedynka/Reszta świata)
Czytaj także

Goście Jedynki, tworzący duet Tamtaram, są znanymi postaciami w świecie podróżniczym. Podczas czteroletniej wyprawy do najdalszych części świata dotarli do miejsc, w których nie był wcześniej żaden turysta. - Kiedy podróżowaliśmy po Ekwadorze trafiliśmy do wioski, która znajdowała się między dwoma dużymi miastami. Była tam o wiele gorsza sytuacja niż w najbiedniejszej miejscowościach w Polsce - mówi Tomasz Larek.

Mimo trudnych warunków, w niektórych wioskach okoliczni mieszkańcy wcale nie oczekiwali zagranicznej pomocy. Tymczasem młodzi podróżnicy często spotykają się z opinią mieszkańców krajów zachodnich, którzy w swoim przekonaniu wiedzą najlepiej, gdzie należy pomagać. - Takie podejście można nazwać syndromem świętego Mikołaja. To chyba największy problem całego środowiska podróżniczego - dodaje Tomasz Larek w "Reszcie świata".

Rozmówcy Tomasza Michniewicza nie ukrywają, że decyzja o wyjeździe była ryzykowna, zwłaszcza ze względów osobistych. - Kiedy ustaliliśmy, że wyjeżdżamy byliśmy ze sobą zaledwie od czterech miesięcy. Bałam się, że dla Tomka, może to być trudne. Był raczej typem domatora - mówi Małgorzata Wójcicka. Sam Larek nie zastanawiał się długo nad decyzją o wyjeździe. - Kiedy wylądowaliśmy w Ameryce Południowej, czułem się jak Kolumb – przyznaje.

(szr)