Nie brakuje stereotypów związanych z prowadzeniem samochodu przez kobiety. Siłą rzeczy zetknąć się z nimi musiała i Podkalicka. - Nie znoszę tego! Nie wiem też, co tak naprawdę musiałoby się stać, żeby taki sposób myślenia odszedł w zapomnienie. Moim zdaniem kobiety radzą sobie za kółkiem znakomicie, co widać też w sportach motorowych. Nie jest nas wciąż tak dużo, jak mężczyzn, ale te proporcje systematycznie się zmieniają na naszą korzyść - nie bez satysfakcji w głosie przyznała gość "Konturówki".
Życiowe marzenie Podkalickiej było jednak zupełnie inne. Jest absolwentką Państwowego Ogniska Baletowego w Szczecinie i bardzo długo chciała zostać primabaleriną. Przebywanie na deskach wielkich teatrów i oper nie dało jej jednak wystarczającej dawki adrenaliny, którą zapewnił jej sport motorowy. Na wybór ostatecznej drogi życiowej niemały wpływ miała też osoba jej ojca - czterokrotnego mistrza i trzykrotnego wicemistrza Polski w wyścigach samochodowych.
PRZECZYTAJ TEŻ: Klaudia Szmaj - rodzynek na żużlowym torze
Najszybsza kobieta w 46. Rajdzie Barbórki ma duże aspiracje, ale w ostatnim okresie kilku z jej planów nie udało się niestety zrealizować. - Ten rok nie jest zbyt owocny niestety. Mała ilość sponsorów i w związku z tym niewysoki budżet, którym dysponowałam, przełożyły się na niedużo startów. Zawodowe rajdy wymagają dużych nakładów finansowych, tej przeszkody nie da się przeskoczyć - wyznała Podkalicka. Najbliższa okazja, by móc zobaczyć ją w akcji, nadarzy się pod koniec sierpnia, na rajdzie Baja Poland.
ac/mk