Pretekstem do dyskusji o filmach Asghara Farhadiego, jednego z najważniejszych irańskich reżyserów nowego pokolenia, jest wchodzący do polskich kin obraz "Przeszłość. To pierwszy jego film zrealizowany poza Iranem. Dzieło zostało nakręcone z udziałem francuskich gwiazd i rozgrywa się w środowisku perskich imigrantów zamieszkujących paryskie przedmieścia.
- Ten film jednak cały czas dotyka kultury Iranu, nie ma styczności z kulturą francuską - zwracała uwagę Monika Małkowska, krytyk sztuki. - Myślę, że "niefrancuskość" Farhadiego jest plusem - dodała. Jednocześnie Małkowska zwróciła uwagę na ponadczasowość problemów bohaterów tego, ale też innych filmów Farhadiego. - Jego filmy są na tyle uniwersalne, że zawarte w nich informacje o społeczeństwie irańskim schodzą na dalszy plan. Ja w tym widzę odwołanie do antycznej tragedii, gdzie często jest klaustrofobiczna jedność miejsca czasu, akcji i coś na kształt fatum. Jego bohaterowie nie są winni swoich tragedii - podkreśliła.
Na nowatorstwo w sposobie prowadzenia narracji w "Przeszłości" przez Asghara Farhadiego uwagę zwracał Jan Topolski: - Jego maestria w tym filmie polega na tym, że podczas tkania swojej opowieści zwodzi widzów wielokrotnie. Gdy następuje już identyfikacja z którymś z bohaterów, to po kilkunastu minutach Farhadi wykłada kolejną kartę, która zmienia cały układ. Niektórzy mówią, że ilość tych nowych wydarzeń ociera się o operę mydlaną - dodał.
W dyskusji o filmach Farhadiego udział wzięli Wojciech Kałużyński, Jan Topolski oraz Monika Małkowska.
Audycję przygotował Jacek Wakar.
bch