Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Klaudia Hatała 11.12.2013

"Nie oczekujcie, że Berlin przeciwstawi się Rosji"

Ukraina i jej sąsiedzi muszą liczyć na siebie, by bronić się przed agresją Władimira Putina. Nie oczekujcie, że Niemcy przeciwstawią się Rosji - pisze na łamach "Wall Street Journal" John Vinocur, były redaktor naczelny "International Herald Tribune".

"Z Waszyngtonem, który się wycofał, oraz z Berlinem, wciąż alergicznie reagującym na konflikty, Ukraina i jej sąsiedzi są zdani na siebie wobec agresji Putina" - ocenia Vinocur.

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

Przekonuje on, że obecna sytuacja w Europie Wschodniej stanowi "pilne wyzwanie" dla Zachodu oraz promowanego przez niego pojęcia Europy "wolnej jako całości". Zauważa jednak, że podczas gdy zachodni politycy z radosnym optymizmem "wciąż mówią o tym, że bliskie związki Ukrainy z Zachodem są zgodne z interesami Rosji, a nawet dla nich korzystne, Putin kieruje się własnymi kalkulacjami". Putin - dodaje Vinocur - pamięta, że kiedy rosyjskie wojska zajęły w 2008 roku Gruzję, to "ani (kanclerz Niemiec) Angela Merkel ani (ówczesny prezydent USA) George W. Bush ich nie wycofali".

"Niemcy nie wyznaczyły żadnych czerwonych linii"

Vinocur przytacza słowa Merkel wypowiedziane w ubiegłym miesiącu w Bundestagu o tym, że jest "absolutnie przekonana", że trzeba tak kontynuować pracę, by kraje Partnerstwa Wschodniego nie stanęły w obliczu wyboru: albo zbliżenie z UE albo poddanie się zabiegom Rosji w celu bliższego partnerstwa Moskwy z byłymi republikami radzieckimi.

"Czy ona (Merkel) naprawdę przypuszcza, że UE będzie w stanie odzyskać Ukrainę jako kraj stowarzyszony, skoro Rosja już zademonstrowała swoją wolę utrzymania Ukrainy we własnej orbicie?" - pyta publicysta. Jego zdaniem prawda jest taka, że Niemcy nie wyznaczyły żadnych czerwonych linii, jeśli chodzi o zagrania Rosji. Autor komentarza zarzuca Berlinowi, że bezpodstawnie wierzy, iż Rosja zaakceptuje "zmodernizowane partnerstwo" z Unią Europejską i zrobi Berlinowi przyjemność, wdając się w (jałową) konwersację na takie tematy, jak wolność wyboru dla byłych satelitów sowieckich.

"Sytuacja może się jeszcze pogorszyć"

Zdaniem Vinocura "sytuacja może się jeszcze pogorszyć", gdyż nowym ministrem spraw zagranicznych ma zostać socjaldemokrata Frank-Walter Steinmeier, niegdyś asystent byłego kanclerza Gerharda Schroedera. Schroeder obecnie jest przewodniczącym rady nadzorczej spółki Nord Stream, w której 51 proc. udziałów ma Gazprom.

Odnosząc się do "amerykańskiego milczenia" w kwestii tego, co dzieje się dziś w Europie Wschodniej, Vinocur uważa, że administracji USA wygodnie jest zrzucić te sprawy na Unię Europejską (czytaj: na Niemcy).

Demonstracje na Ukrainie

Protesty na Ukrainie rozpoczęły się 21 listopada, kiedy to rząd ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Podpisanie miało nastąpić na ubiegłotygodniowym szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.

W sobotę i niedzielę (30 listopada i 1 grudnia) milicja użyła wobec demonstrantów siły, za co opozycja obwinia rządzących. W związku z tymi wydarzeniami złożono wniosek o dymisję rządu. Parlament Ukrainy nie przyjął jednak rezolucji o wotum nieufności dla rządu Mykoły Azarowa.

W nocy z 10 na 11 grudnia doszło do kolejnej próby sił między władzą a opozycją w stolicy Ukrainy. Milicja próbowała w nocy usunąć barykady z Majdanu. Nie używano pałek, spychano protestujących tarczami. Na plac zaczęli przyjeżdżać ludzie, wzywani przez opozycję. Nad ranem zrezygnowano z natarcia.

Próba oczyszczenia Majdanu: relacja 10/11 grudnia >>>

Czytaj relację na żywo z likwidacji Majdanu >>>

PAP,kh