Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Petar Petrovic 11.12.2013

Celowo doprowadził do wypadku. Sąd utrzymał wyrok

Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał w środę karę 7 lat więzienia dla 40-letniego mężczyzny oskarżonego o próbę umyślnego doprowadzenia do wypadku, w którym mógł zginąć nie tylko on, ale także jego żona i córki. Wyrok jest prawomocny.
mat. ilustracyjnemat. ilustracyjneGlow Images/East News

Prokuratura oskarżyła go o to, że w czerwcu ubiegłego roku na trasie Białystok-Knyszyn, działając z zamiarem popełnienia samobójstwa, próbował doprowadzić do wypadku, umyślnie naruszając przepisy ruchu drogowego.
Z prędkością blisko 90 km/h zjechał bowiem na przeciwny pas ruchu, pod jadącą z naprzeciwka ciężarówkę z wielotonowym ładunkiem. Jej kierowca, widząc samochód, zaczął hamować i zjechał na pobocze. Ostatecznie samochody otarły się o siebie, dostawczy mercedes prowadzony przez 40-latka wpadł do rowu, nikomu nic poważniejszego się nie stało.
Śledczy przyjęli też w zarzucie tzw. zamiar ewentualny (czyli, że sprawca godzi się na takie skutki) pozbawienia w wypadku życia żony i czwórki dzieci, bo rodzina jechała razem z nim.
Sąd pierwszej instancji skazał go w lipcu na 7 lat więzienia, uznając za winnego usiłowania zabójstwa wielu osób. Przyjął jednak, że w trakcie popełnienia czynu mężczyzna miał ograniczoną poczytalność i orzekł karę łagodniejszą, niż domagał się prokurator.
Sąd przyjął, że pierwszorzędną rolę grał stan emocjonalny oskarżonego w trakcie popełniania czynu. Wpływała na to sytuacja życiowa mężczyzny, który miał trudności zawodowe i finansowe: miał długi, nachodzili go wierzyciele i ludzie wynajęci do odzyskiwania zobowiązań, którzy zmuszali go do płacenia za "ochronę". Na to nałożyły się problemy z nadużywaniem alkoholu.
pp/PAP

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>