"RG" wyjaśnia, że w czasie, gdy "dobry glina" przemawia głosem europejskich polityków i namawia oficjalny Kijów do podpisania dyskryminującej umowy o stowarzyszeniu z Unią Europejską, "zły" grozi prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi i jego otoczeniu sankcjami za niewykonywanie żądań opozycji".
Według dziennika "opozycyjni politycy artykułują decyzje podejmowane poza granicami Ukrainy", na które wpływ mają Stany Zjednoczone, które rocznie przeznaczają około100 mln dolarów na wspieranie ukraińskiej opozycji.
Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
"Doszło do tego, że szef Pentagonu dzwoni do swojego ukraińskiego kolegi, by przestrzec przed ewentualnym uczestnictwem wojskowych w rozpędzaniu demonstracji" - pisze.
Dziennik zauważa, że "łatwo przewidzieć, jak zareagowałby Waszyngton, gdyby ukraiński minister obrony zadzwonił do Pentagonu z żądaniem, by amerykańscy wojskowi nie używali siły wobec stronników ruchu Occupy Wall Street".
"RG" przekazuje także, że Departament Stanu USA rozważa zakazanie ukraińskim osobistościom oficjalnym wjazdu do Stanów Zjednoczonych, a także zamrożenie ich aktywów w amerykańskich bankach.
Rewolucyjny weekend na Ukrainie? Tłumy jadą do Kijowa >>>
Zdaniem dziennika "ukraińska opozycja liczy na to, że presja ze strony Zachodu i zakłócenie pracy rządu pogorszy sytuację gospodarczą na Ukrainie, co w konsekwencji doprowadzi do przyspieszonych wyborów parlamentarnych i prezydenckich".
Źródło: TVN24/x-news
Według gazety w Kijowie mają takżę demonstrować przyjezdni z innych regionów, głównie z zachodniej Ukrainy.
"Ci zmobilizowani we Lwowie i Iwano-Frankowsku zawodowi manifestanci w oczach Zachodu reprezentują cały naród ukraiński, opowiadający się za stowarzyszeniem z UE" - zaznacza.
ps