Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 06.01.2014

Dramatyczny apel premiera Iraku

Nuri al-Maliki wzywał przywódców plemiennych z prowincji Anbar, aby wypędzili rebeliantów z Faludży. To strategiczne miasto zostało przejęte przez odłam Al-Kaidy.
Premier Iraku Nuri al-MalikiPremier Iraku Nuri al-Malikiwikipeda/U.S. Air Force photo/Staff Sgt. Jessica J. Wilkes

Premier zaapelował w telewizji rządowej do mieszkańców Faludży, żeby sami wypędzili terrorystów, bo dzięki temu miasto uniknie interwencji wojskowej. Polityk zaznaczył, że wydał polecenie siłom bezpieczeństwa, by podczas operacji nie atakowały dzielnic mieszkaniowych.

Powiązani z Al-Kaidą sunniccy rebelianci zajęli w ubiegłym tygodni Faludżę i część Ramadi, co było wydarzeniem bez precedensu od lat.

Zajęcie Faludży przez rebeliantów / You Tube

W ostatnich miesiącach stanowiące odgałęzienie Al-Kaidy ugrupowanie Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL) umocniło swe pozycje w Anbarze w ramach dążeń do utworzenia własnego sunnickiego islamistycznego państwa, sięgającego terytorium Syrii. Agencja Reutera uważa, że zajęcie przez nie w ubiegłym tygodniu części Ramadi i Faludży jest wydarzeniem, jakie nie ma od lat precedensu.

W poniedziałek rano walki toczyły się na północy, północnym wschodzie i na południu Ramadi, a także na wschód od Faludży.

USA nie wyślą wojska z pomocą rządowi w Bagdadzie

Sekretarz stanu USA John Kerry, odbywający podróż po krajach Bliskiego Wschodu. zapowiedział, że Stany Zjednoczone wspierają irackie władze w walkach z Al-Kaidą, lecz nie wyślą do Iraku swych wojsk.

- Pozostajemy u boku irackiego rządu, który walczy z grupami terrorystycznymi, lecz to jest jego walka - oznajmił szef amerykańskiej dyplomacji. - USA są w ścisłym kontakcie z władzami w Bagdadzie, my im pomagamy, lecz jest to walka, którą powinni w końcu sami wygrać i mam nadzieję, że tak się stanie - powiedział Kerry.

John Kerry o pomocy USA w wyparciu rebeliantów/ CNN Cenwsource x-news

W ciągu ostatnich trzech dni w walkach w prowincji Anbar zginęło ponad 200 osób.

Anbar to region zamieszkany głównie przez sunnitów. Za czasów Saddama Husajna mniejszość ta  rządziła krajem. Teraz uskarża się na dyskryminację przez szyickie władze Iraku.

IAR/PAP/iz

''