Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 09.01.2014

SLD domaga się powołania komisji śledczej w sprawie infoafery

Sojusz Lewicy Demokratycznej jeszcze w czwartek złoży wniosek w tej sprawie do laski marszałkowskiej. SLD chce, żeby jako pierwszy przed komisją stanął Sławomir Nowak.
Leszek MillerLeszek MillerFacebook

- Zdajemy sobie sprawę, że premier Donald Tusk będzie robił wszystko, ale to wszystko, żeby ta komisja śledcza nie powstała, bo doskonale wie, że powstanie tej komisji to może być koniec dla PO - mówił rzecznik partii Dariusz Joński.

O tym, że sprawą infoafery powinna zająć się sejmowa komisja śledcza mówił już grudniu w Polskim Radiu lider SLD Leszek Miller.  - Szef CBA Paweł Wojtunik, powołany przez premiera Donalda Tuska powiedział, że mamy do czynienia z największą aferą korupcyjną w III RP, to powinno wywołać refleksję - powiedział wtedy Miller.

Solidarna Polska także chce powołania komisji śledczej

Wniosek o utworzenie komisji złożyła tuż po ujawnieniu infoafery Solidarna Polska. Posłowie SP napisali też list do Klubów Parlamentarnych z prośbą o poparcie - Ta afera ma charakter rozwojowy i może dotyczyć większości resortów rządu Donalda Tuska – mówił wtedy poseł Arkadiusz Mularczyk i dodawał - ta sprawa ma wpływ na to, że Polska nie może się modernizować, nie może być krajem konkurencyjnym.

Wtedy, pozytywnie na inicjatywę SP zareagowali posłowie Twojego Ruchu.

" Donald Tusk zrobi wszystko żeby komisja nie powstała"

Joachim Brudziński z Prawa i Sprawiedliwości  nie ma złudzeń. W rozmowie z portalem wPolityce.pl  mówi wprost, że na utworzenie komisji nie ma szans. -Nikt lepiej od Tuska nie wie, że powołanie komisji śledczej w tej konkretnej sprawie, byłoby gwoździem do politycznej trumny lidera PO i jego partyjnych kompanów. Dlatego Tusk nigdy na to się nie zgodzi. Szachując koalicjanta, czy pomniejsze partie opozycyjne, groźbą wcześniejszych wyborów pewnie dotrwa do końca kadencji bez powoływania takiej komisji - podsumowuje Brudziński.

Tusk: a po co komisja śledcza?

Zdaniem szefa rządu, wniosek opozycji o powołanie komisji śledczej w sprawie afery przetargowej nie ma sensu z prostego powodu: zawsze jest "politycznym przedstawieniem". Według Tuska, obecnie sytuacja jest  jasna: wykryto aferę korupcyjną, którą badają odpowiednie organa. - Nikt nie spuszcza tutaj zasłony milczenia - podkreślał premier po ujawnieniu sprawy.

W czwartek na wniosek Solidarnej Polski Sejm wysłuchał informacji rządu ws. nieprawidłowości przy zamówieniach publicznych na obsługę prezydencji polskiej w UE oraz zakup sprzętu i usług teleinformatycznych realizowanych przez CAM Media SA.

O co chodzi w infoaferze? >>>

CBA zatrzymało w połowie listopada 18 osób podejrzewanych o korupcję. Ma to związek z prowadzonym przez stołeczną prokuraturę apelacyjną śledztwem dot. zamówień na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA oraz KGP. Funkcjonariusze CBA przeszukali ponadto 48 różnych firm i mieszkań. Według doniesień mediów wkroczyli oni m.in. do siedziby spółki CAM Media, która organizowała konferencje związane z polską prezydencją w Unii Europejskiej.

Tygodnik "Wprost" kilka miesięcy temu ujawnił, że zdymisjonowany minister transportu Sławomir Nowak utrzymuje bliskie stosunki z właścicielem firmy CAM Media, a firma realizowała wiele zleceń na rzecz administracji rządowej.

Szef CBA Paweł Wojtunik ocenił, że sprawa jest jedną z największych prowadzonych przez Biuro . Jedną z największych w kraju jest też ujawniona przez CBA łapówka przyjęta przez byłego szefa CPI - jej wartość szacowana jest na kilka milionów złotych.

Afera przetargowa w administracji - czytaj więcej >>>

IAR/PAP/polskieradio.pl/iz