Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 09.01.2014

Klub go-go w centrum Warszawy. Duchowni i kombatanci oburzeni

Klub zaczął funkcjonować na Krakowskim Przedmieściu, nieopodal kościoła św. Anny, dokładnie naprzeciwko figury Matki Bożej.
Klub go-go w centrum Warszawy. Duchowni i kombatanci oburzeniFot. Glow Images

- O tym, że przy Krakowskim Przedmieściu powstał klub go-go zostaliśmy poinformowani kilka dni temu przez parafian, którzy są zbulwersowani, że takiego rodzaju działalność gospodarcza wkradła się na przepiękny Trakt Królewski - powiedział proboszcz archikatedry warszawskiej ksiądz Bogdan Bartołd.
Dodał, że wspólnie z wiernymi będzie modlił się o to, by "takiej działalności" tam nie prowadzić. Duchowny nie wykluczył, że parafianie zorganizują zbiorową modlitwę przed klubem. Zaznaczył jednak, że decyzja o tym, jak wspomóc wiernych w proteście zapadnie w najbliższych dniach.

x-news.pl, TVN24
Apel kombatantów do prezydent
Zaniepokojenie w związku z powstaniem klubu wyrazili też kombatanci Batalionu AK "Parasol". Krakowskie Przedmieście 55 (gdzie klub się znajduje) to dla nich symbol - tam jest tablica upamiętniająca akcję przejęcia leków z niemieckiej apteki przez żołnierzy "Parasola" dla powstańczych szpitali.
"Apelujemy do prezydent m. st. Warszawy i Rady Warszawy o rozwagę i niedopuszczenie do przekształcenia historycznego traktu w merkantylny śmietnik służący jedynie osiąganiu przez współczesnych dorobkiewiczów maksymalnego zysku" - napisali weterani.
Lokalizacja "mocno kontrowersyjna"
Rzecznik prasowy warszawskiego urzędu miejskiego Bartosz Milczarczyk przyznał, że lokalizacja klubu erotycznego w reprezentacyjnym miejscu stolicy jest "mocna kontrowersyjna", zaznaczył jednak, że kamienica nie jest własnością miasta. - Miasto nie jest stroną w tym sporze. Kamienica ma prywatnego właściciela i ma on prawo swobodnego rozporządzania swoimi lokalami - powiedział rzecznik.
Milczarczyk przypomniał, że kamienica - tak jak cały Trakt Królewski - objęta jest ochroną konserwatorską. Zapowiedział, że prawdopodobnie jeszcze w styczniu miasto zleci stołecznemu konserwatorowi zabytków jej kontrolę. - Będziemy starali się sprawdzić czy remont, który zrobił najemca lokalu w tej kamienicy został przeprowadzony zgodnie z przepisami i sztuką konserwatorską, a także, czy kamienica zachowała swój zabytkowy charakter - zapewnił Milczarczyk.
"Płacimy podatki"
Prezes zarządu firmy, która otworzyła lokal Jan Szybawski w oświadczeniu rozesłanym do mediów dystansuje się od sprawy lokalu przy Krakowskim Przedmieściu. W piśmie zaznacza on, że firma zatrudnia w całym kraju ponad tysiąc osób - zgodnie z prawem - od swojej działalności płaci podatki.
"Za rok 2013 zasiliła budżet państwa polskiego kwotą ok. 8 mln zł w formie podatków i opłat. Cała bez wyjątku nasza konkurencja w branży klubów go-go zatrudnia ludzi na czarno i płaci podatki jedynie od transakcji bezgotówkowych. (...) Jako przedsiębiorców najbardziej boli nas fakt, że państwo polskie od wielu lat nie robi z tym nic, a bulwersuje się naszym z kolei dwudziestym klubem, z którego kolejne duże pieniądze wpływają do jego kasy" - napisał w oświadczeniu Szybawski.
x-news.pl, TVN24
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk