Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 04.12.2013

Deputowani zdecydowali: klienci prostytutek będą karani grzywnami

Ustawa przyjęta przez francuskie Zgromadzenie Narodowe ma uderzyć w organizacje przestępcze, które przemycają kobiety do Francji i zmuszają je do prostytucji.
Protest prostytutek w Paryżu. Kobiety nie chcą, by ich klienci płacili grzywny.Protest prostytutek w Paryżu. Kobiety nie chcą, by ich klienci płacili grzywny.PAP/EPA/YOAN VALAT

Za przyjęciem projektu głosowało 268 deputowanych, przeciw było 138, 79 wstrzymało się od głosu. W Zgromadzeniu Narodowym zasiada 577 posłów. Ustawa trafi teraz do Senatu, gdzie prawdopodobnie napotka większy opór.
Zgodnie z ustawą osoby przyłapane na korzystaniu z usług prostytutek będą musiały zapłacić grzywnę w wysokości 1,5 tys. euro, a w przypadku recydywy - dwa razy wyższą.
Projekt przewiduje też udzielanie pomocy kobietom, które chcą zerwać z prostytucją. W przypadku cudzoziemek - a według danych resortu spraw wewnętrznych stanowią one 80 - 90 proc. wszystkich prostytutek - ustawa pozwałaby na przyznawanie im sześciomiesięcznego, odnawialnego zezwolenia na pobyt we Francji.
Autorami projektu są socjaliści i część konserwatywnej opozycji. Przeciwni tej ustawie byli Zieloni, część opozycyjnej UMP oraz ultraprawicowy Front Narodowy. Poparła ją też część deputowanych partii centrowych, w tym posłowie Unii Demokratów i Niezależnych (UDI).
Autorzy projektu ustawy podczas debaty parlamentarnej zwracali uwagę na fakt, że prostytucja zmieniła się radykalnie, a w 90 proc. kobiety uprawiające ten proceder są cudzoziemkami, które padły ofiarą organizacji przestępczych zajmujących się przemytem ludzi do Francji.
"Aldi dla seksturystów"
Niedawno wojnę prostytucji w Niemczech wydała ikona niemieckiego feminizmu Alice Schwarzer. Jej zdaniem liberalna ustawa z 2002 roku "przekształciła Niemcy w raj dla amatorów płatnego seksu".  Rządząca wówczas koalicja SPD i Zielonych chcąc poprawić sytuację kobiet oferujących usługi seksualne spowodowała, że prostytucja stała się zawodem takim jak inne. Władze nie mogą odmówić wydania zezwolenia na powstanie domu publicznego w miejscach, gdzie dawniej byłoby to niemożliwe. Przestały obowiązywać wszelkie ograniczenia w reklamie, co spowodowało, że nawet miejskie autobusy zachwalają wizyty w "świątyniach wellness".
Sabine Constabel, opiekująca się prostytutkami pracownica socjalna ze Stuttgartu, przyznała, że jeszcze 20 lat temu zdecydowaną większość kobiet oferujących swoje usługi stanowiły profesjonalistki, głównie Niemki, świadome swoich praw i potrafiące powiedzieć "nie" w przypadku wygórowanych żądań.
- Obecnie w domach publicznych przeważają dziewczyny z Europy Wschodniej, głównie Rumunki i Bułgarki, coraz młodsze i zastraszone, nieznające niemieckiego, często wysłane do tej pracy przez swoje rodziny. Klienci coraz częściej domagają się stosunku bez prezerwatywy, ceny spadły do 30 euro za "numerek" - powiedziała Constabel.
Zmiany przepisów domaga się też policja. Komisarz Helmut Sporer z Augsburga powiedział, że warunkiem podjęcia działań przeciwko sutenerom są zeznania zmuszanych do prostytucji kobiet. - Niezmiernie rzadko dziewczyny zgadzają się na zeznania obciążające alfonsa - są zastraszone, boją się o życie swoje i swoich najbliższych - wyjaśnił. Jego zdaniem ustawodawca powinien podnieść minimalny wiek dziewczyn pracujących jako prostytutki - z 18 do 21 lat.
W Niemczech - jak wynika z policyjnych statystyk - jest ok. 700 tys. prostytutek, obsługujących dziennie ponad milion klientów. Od 90 do 95 proc. to dziewczyny z Europy Wschodniej i Środkowej.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk

''