Plan Malty polega na nadawaniu obywatelstwa w zamian za zainwestowanie 650 tysięcy euro. Przy czym osoba ta nie będzie musiała być nawet rezydentem na wyspie. 25 tysięcy euro ma kosztować paszport dla każdego członka rodziny inwestora.
Żaden kraj unijny kraj nie powinien oferować obywatelstwa za pieniądze - stwierdza rezolucja Parlamentu Europejskiego. Wyraża zaniepokojenie działaniami władz w La Valletcie.
Zdaniem europosłów, prawa związane z obywatelstwem Unii, wśród nich prawo do swobodnego przemieszczania się, nie powinny być traktowane jak „towar na sprzedaż”. Bycie obywatelem, to udział we wspólnocie, który zależy od osobistych związków z krajami członkowskimi. Posłowie wezwali Komisję Europejską do jasnej wypowiedzi, czy podobne praktyki są w zgodzie z duchem traktatów Unii, kodeksem Schengen oraz zasadami równego traktowania. Ponadto chcą, by Komisja, przedstawiła rekomendacje, które zapobiegną powstawaniu podobnych programów.
Malta nie przejmuje się krytyką
Premier Malty Joseph Muscat oświadczył w czwartek na konferencji prasowej w stolicy, Valletcie, że przyjął do wiadomości zastrzeżenia Unii Europejskiej dotyczące sprzedawania paszportów UE przez Maltę, ale jego rząd nie zmieni stanowiska w tej sprawie.
Władze maltańskie już od początku tego tygodnia zaczęły przyjmować wnioski o wydanie maltańskiego paszportu, ale nie ujawniają, ile ich dotąd wpłynęło.
Nabywcy paszportów jako obywatele Malty będą korzystać z zawartych przez nią z USA i wieloma innymi państwami świata umów o ruchu bezwizowym.
Haczyk na bogaczy
Podobne programy przyciągania inwestorów i bogatych cudzoziemców mają niektóre inne państwa UE. Oferują ułatwienia w uzyskaniu prawa pobytu albo obywatelstwa pod warunkiem nabycia nieruchomości, papierów wartościowych bądź dokonania odpowiednio wysokiej lokaty w banku danego kraju.
Według wstępnych obliczeń, rząd Malty chce uzyskać w ten sposób 30 milionów euro w pierwszy roku obowiązywania nowego prawa. Z szacunków wynika, że z rozwiązania będzie korzystało nawet 300 osób rocznie.
pp/IAR/pap
