Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 22.01.2014

W Kijowie polała się krew. "Przyjmujemy to z niepokojem"

Prezydent Bronisław Komorowski uważa, że śmierć co najmniej trzech demonstrantów może doprowadzić do trwałego konfliktu u naszego wschodniego sąsiada.

W środę w południe zebrała się Rada Bezpieczeństwa Narodowego (RBN), by omówić sytuację na Ukrainie. Z samego rana z Kijowa dotarły tragiczne wiadomości o pierwszych ofiarach starć milicji i oddziałów specjalnych Berkut z demonstrantami. Przed południem ukraińskie media mówiły już o trzech ofiarach śmiertelnych.

- Przyjmujemy wszyscy z ogromnym niepokojem, że w stolicy Ukrainy polała się krew - oświadczył prezydent Bronisław Komorowski po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Według niego, zamieszki w Kijowie mogą "oznaczać wzrost nastrojów agresywnych, wzrost zagrożenia trwałym i głębokim konfliktem, który niewątpliwie nie będzie służył ani Ukrainie, ani narodowi ukraińskiemu, a tym bardziej jego prozachodnim aspiracjom".

Trzy ofiary śmiertelne. Prezydent zleca śledztwo

Prezydent opowiedział się za dialogiem opozycji z władzą na Ukrainie, które mogłyby powstrzymać dalszą eskalację konfliktu.

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

Komorowski widzi też rolę Polski w rozwiązaniu sytuacji, w jakiej znalazła się Ukraina. - Rolą Polski jest między innymi wpływać na to, aby ten dialog miał jak najdalej idącą szansę nie tylko na zaistnienie, ale uzyskanie odpowiednich rozstrzygnięć - podkreślił.

(źródło: TVN24/x-news)

Komorowski zaznaczył także, że Polska z "ograniczoną nadzieją" przyjęła zapowiedź prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza o tym, że ma wolę wyjaśnienia przyczyn i okoliczności przelewu krwi w Kijowie. - To jest bardzo ważne, aby tego rodzaju informacja i tego rodzaju stanowisko było poparte realnymi działaniami, które mogłyby powstrzymać proces nadciągającego pogłębionego konfliktu i przemocy z obu stron - powiedział prezydent.
Dodał, że z "podobną ograniczoną nadzieją" Polska przyjmuje zapowiedź spotkania Janukowycza z liderami ukraińskiej opozycji, bo - jak zaznaczył - "polskie doświadczenie jest proste, że w sytuacji narastającego konfliktu, na ogół na eskalacji konfliktu zyskują siły ekstremalne, albo przeciwnicy państwa i normalizacji".

Wideorelacja na żywo z ulicy Hruszewskiego >>>

Starcia między milicją a antyrządowymi demonstrantami trwają w stolicy Ukrainy od niedzieli. Rząd i opozycja obwiniają się nawzajem o eskalację przemocy. Według agencji Interfax-Ukraina, która powołuje się na informatorów z MSW, oddziały milicji Berkut przypuściły szturm na protestujących po informacji, że mają oni zamiar wykorzystać do walki z milicją ciekły sód, którego zamierzano użyć w koktajlach Mołotowa.
W rejonie dzielnicy rządowej, gdzie trwają starcia ukraińskiej milicji i antyrządowych demonstrantów zostało zabitych trzech demonstrantów. To pierwsze ofiary śmiertelne od wybuchu antyrządowych protestów w listopadzie, wywołanych wstrzymaniem współpracy Ukrainy z UE.
Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz polecił przeprowadzenie rzetelnego śledztwa w sprawie śmierci uczestników antyrządowych protestów w Kijowie.

IAR/PAP/asop

''