Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 27.01.2014

Skasowano dane dotyczące zmarłych bliźniąt? NFZ: poinformowaliśmy prokuraturę

Kontrolerzy Narodowego Funduszu Zdrowia odkryli, że w pamięci aparatów służących do wykonywania badań USG we włocławskim szpitalu brakuje części zapisów.
Skasowano dane dotyczące zmarłych bliźniąt? NFZ: poinformowaliśmy prokuraturęsxc.hu/cc

Ponad tydzień temu na oddziale ginekologiczno-położniczym włocławskiego szpitala zmarły bliźniaki. Do tragedii doszło na kilkanaście godzin przed planowanym porodem, który miał się odbyć poprzez cesarskie cięcie. Ojciec dzieci obwinia personel placówki o zaniedbania.
Sekcja zwłok bliźniąt z Włocławka. Dzieci w łonie matki były zdrowe>>>
Ktoś wykasował dane?
Jak powiedział rzecznik oddziału NFZ w Bydgoszczy Jan Raszeja, w szpitalu trwa kontrola. Inspektorzy Funduszu badają czy w czasie, gdy doszło do śmierci nienarodzonych bliźniąt, placówka funkcjonowała prawidłowo. Wnioski z ich pracy znane będą prawdopodobnie na początku przyszłego tygodnia.
- Z dotychczasowych ustaleń wynika, iż brakuje zapisów badań matki bliźniąt. Na oddziale ginekologiczno-położniczym włocławskiego szpitala są dwa aparaty służące do wykonywania badań USG, kobieta miała być badana na każdym z nich, co potwierdzają zapisy w dokumentacji medycznej. Jednak nie ma odpowiednich zapisów w wewnętrznej pamięci samych urządzeń, gdzie automatycznie są archiwizowane badania - wyjaśnił Raszeja.
Jak zaznaczył, w jednym aparacie brakuje zapisów z trzech dni, w drugim nie ma danych z około 20 godzin. W obu przypadkach braki danych obejmują okres, w którym doszło do śmierci bliźniąt.
Według "Gazety Wyborczej" pacjentka była badana dwukrotnie po tym, jak położna nie mogła wyczuć tętna bliźniąt. Wykonujący pierwsze badanie aparatem USG lekarz stwierdził, że wyczuwa tętno, ale nie opisał badania i nie wydrukował wyników, co - jak podkreśla "GW" - jest odstępstwem od procedury. Gdy położna ponownie nie mogła wyczuć tętna dzieci, wykonano drugie badanie, na nowszym aparacie USG. Wówczas lekarze stwierdzili śmierć dzieci.
Śmierć bliźniąt we Włocławku. Ordynator zawieszony>>>
x-news.pl, TVN24
"Przekazaliśmy sprawę prokuraturze"

- Nasze uprawnienia dochodzeniowe w tym miejscu się kończą, stąd zapadła decyzja o natychmiastowym poinformowaniu prokuratury o podejrzeniu nieuzasadnionego wykasowania danych i to prokuratura musi wyjaśnić okoliczności tego zdarzenia - dodał rzecznik.
Również wiceminister zdrowia Sławomir Neumann podkreślił, że sprawą brakujących zapisów USG powinna zająć się prokuratura. - Jeżeli rzeczywiście tak jest, że część dokumentacji była przerabiana, czy wręcz niszczona, że zniknął zapis USG, to sprawa nadaje się absolutnie do prokuratury. Prokurator powinien zbadać, kto tę dokumentację niszczył, bo to był jeden z kluczowych dowodów - powiedział Neumann. W jego ocenie brak zapisów USG może świadczyć m.in. o tym, że w szpitalu doszło "do zaniechań, do błędu, że ktoś nie wykonał swojej roboty tak, jak trzeba".
Prokuratura Okręgowa we Włocławku, która prowadzi śledztwo w sprawie śmierci dzieci, na razie nie ujawnia żadnych szczegółów sprawy. Śledczy biorą pod uwagę także przypadki trzech osób, które zgłosiły się same, bo straciły dzieci w podobnych okolicznościach w ciągu ostatnich lat.
Dyrekcja szpitala zgromadziła dokumentację zgonów okołoporodowych dzieci z trzech lat i jest gotowa udostępnić ją do zbadania. Jak jednak podkreślił Krzysztof Malatyński, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. ks. Jerzego Popiełuszki we Włocławku, śmiertelność noworodków w lecznicy jest znacznie niższa od średniej krajowej.
x-news.pl, TVN24

Sekcja zwłok bliźniąt, przeprowadzona w Zakładzie Medycyny Sądowej w Bydgoszczy, wskazała wstępnie niewydolność oddechowo-krążeniową jako bezpośrednią przyczynę śmierci dzieci.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk