Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Jaremczak 29.01.2014

Moskwa uzależnia pomoc dla Kijowa od rozwoju wypadków

Kreml obiecał jeszcze w grudniu ubiegłego roku pożyczkę w wysokości 15 miliardów dolarów oraz obniżkę cen gazu.

Bez pomocy, ukraińskiej gospodarce grozi załamanie. Tak na prawdę tam nigdy nie doszło do poważnych reform gospodarczych.  - Od czasu ZSRR oni żyją w fikcyjnym świecie fikcyjnych cen - oceniał niedawno Włodzimierz Cimoszewicz. W jego opinii, gdyby bezkrytycznie wspierać Ukrainę finansowo, byłoby to pompowanie pieniędzy do czarnej dziury, a fundusze te pewnie trafiłyby do prywatnych kieszeni.

Rządzący Ukrainą nie myślą jednak o reformach.

Po tym, jak Kijów odrzucił propozycję zawarcia umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską pomocną dłoń wyciągnęła Moskwa. Zaledwie kilka tygodni po fiasku rozmów Ukrainy z Brukselą, Kreml przygotował bardzo kusząca propozycję. Rosja dała Ukrainie 40-procentową zniżkę na gaz, a także 15 miliardów dolarów kredytu.

Ówczesny premier Ukrainy Mykoła Azarow oceniał, że porozumienia z Rosją uratowały ukraińską gospodarkę. - Umowy dają Ukrainie gwarancje stabilizacji finansowej - mówił jeszcze w grudniu.

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

Od kilku dni z Moskwy dochodzą głosy, że Rosja myśli o wycofaniu się z pomocy sąsiadom. - Rosja nie jest organizacją charytatywną - oświadczył niedawno dyrektor prokremlowskiego Centrum Koniunktury Politycznej Aleksiej Czesnakow. Jego zdaniem, jest oczywiste, że Moskwa będzie wspierać gospodarczo tę władzę, która dobrze będzie odnosić do Rosji. - Byłoby dziwne, gdyby pomoc była udzielana władzom, które są nastawione przeciwko niej - dodał.

Zaś dziennik "Wiedomosti" pisał, że otrzymanie przez Ukrainę rosyjskiego kredytu zależy od tego, na jakie ustępstwa wobec opozycji pójdzie prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz

Według prezydenta Władimira Putina, Kijów jest zaniepokojony pojawiającymi się pogłoskami o możliwości wycofania się Rosji z pomocy finansowej dla Ukrainy. - Chcę zwrócić uwagę rządu na konieczność wypełnienia naszych zobowiązań zarówno w sferze finansowej, jak i energetycznej - oświadczył prezydent Rosji.

Tymczasem do wstrzemięźliwości namawiał gospodarza Kremla premier Dmitrij Miedwiediew. Szef rządu przypomniał, że Ukraina miała wykorzystać rosyjską pomoc na spłatę długów. Tymczasem - jak twierdzi Miedwiediew - Ukraina nie dosyć, że nie spłaca zaległości za gaz w wysokości ponad 2 miliardów 700 milionów dolarów, to jeszcze nie reguluje bieżących zobowiązań.

W opinii premiera, z pełną realizacją rosyjsko-ukraińskich umów należy poczekać do sformowania nowego rządu w Kijowie. Władimir Putin przystał na tę propozycję. Jednocześnie zobowiązał rząd do realizacji pozostałych porozumień w sferze gospodarczej.

We wtorek podał się do dymisji znany ze swoich prorosyjskich sympatii Mykoła Azarow. Wraz z nim odszedł rząd. Do czasu powołania nowego gabinetu obowiązki premiera przejął dotychczasowy zastępca Azarowa - Serhij Arbuzow.

IAR/asop