Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Beata Krowicka 11.02.2014

Minister sprawiedliwości: nie zaplanowaliśmy prowokacji wobec Trynkiewicza

Marek Biernacki zapewniał w TVP 1, że ministerstwo sprawiedliwości nie było przygotowane na sytuację, w której pojawią się nowe dowody obciążające Mariusza Trynkiewicza.
Mecenas Marcin Lewandowski (drugi od prawej), obrońca Mariusza T. przed wejściem na salę rozpraw w Sądzie Okręgowym w RzeszowieMecenas Marcin Lewandowski (drugi od prawej), obrońca Mariusza T. przed wejściem na salę rozpraw w Sądzie Okręgowym w RzeszowiePAP/Darek Delmanowicz
Galeria Posłuchaj
  • Minister sprawiedliwości Marek Biernacki: prokurator zbada, czy kto wchodził do celi Mariusza T. (TVP1/IAR)
  • Minister sprawiedliwości Marek Biernacki: mamy warianty rozpisane do czerwca (TVP1/IAR)
Czytaj także

W poniedziałek do prokuratury okręgowej w Rzeszowie wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez mordercę, który we wtorek miał wyjść na wolność po odsiedzeniu 25 lat wyroku za zabójstwo czterech chłopców. W jego celi znaleziono materiały o charakterze pornograficznym z udziałem dzieci. Część mediów sugeruje, że były to działania ministerstwa, mające pomóc w przetrzymaniu przestępcy w areszcie.

Minister sprawiedliwości Marek Biernacki uznał za absurdalne te spekulacje. W wywiadzie dla TVP1 oświadczył, że wśród wariantów postępowania, przewidywanych przez resort, nie było prowokacji.
- My mamy warianty rozpisane praktycznie aż do wakacji - powiedział minister sprawiedliwości.
Resort liczył się bowiem z takim rozwojem wydarzeń, że sprawy związane z zakończeniem kary Mariusza Trynkiewicza mogą potrwać nawet do czerwca. - Jednak wśród tych wariantów nie było ewentualności przeszukania celi i znalezienia tam obciążających materiałów - zapewnia gość Telewizji Polskiej.

Andrzej Mucha, Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie, TVN24/x-news

Szef resortu sprawiedliwości podkreślił, że obecnie trzeba czekać na działania prokuratora, który ustali przebieg wydarzeń. To prokurator musi ustalić, czy ktoś postronny wchodził do celi skazanego i jaki był przebieg rewizji. Dodał, że prokuratura dysponuje odpowiednim nagraniem wideo.

- Czy była to prowokacja i czy pan Mariusz T. miał taki materiał, rozstrzygnie prokurator - powiedział Biernacki. Zdaniem ministra, gdyby dyrektor rzeszowskiego więzienia dokonał prowokacji, zrobiłby to także przeciwko sobie.

Marek Biernacki twierdzi, że nie wie, co znaleziono podczas ostatniej rewizji w celi Trynkiewicza. Nie chciał komentować wiadomości, czy materiały mają charakter dziecięcej pornografii.

Jak informował na antenie RDC wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski w trakcie przeszukania celi "znaleziono klaser z rysunkami, które sporządził i w którym znalazły się takie obrazy, przedstawiające dzieci". - One wskazują na to, że ta aktywność pedofilska chyba nie jest wyciszona. Dlatego, że na tych wszystkich materiałach pojawia się ślad pana Mariusza T. z tego powodu, że jego postać, twarz, jest tam w odpowiednich miejscach doklejana - wyjaśnił.

Rzecznik zakładu karnego w Rzeszowie, major Norbert Gaweł, potwierdził, że w celi skazanego znaleziono podejrzane materiały. Zaznaczył jednak, że nie można na razie jednoznacznie powiedzieć, że należały właśnie do niego.

Pytany, czy Mariusz Trynkiewicz wyjdzie we wtorek na wolność, Biernacki ocenił, że zależy to od sądu. We wtorek sędziowie z Rzeszowa będą rozpatrywali wniosek o tymczasową izolację Trynkiewicza do czasu uprawomocnienia się decyzji uznającej go za osobę niebezpieczną.
W ubiegły czwartek sąd się na to nie zgodził i zdecydował, że Trynkiewicz może wyjść z więzienia, ale ma być objęty działaniami operacyjno-rozpoznawczymi, nie może też opuszczać kraju.
- Więc najprawdopodobniej Mariusz T. dzisiaj opuści zakład karny - powiedział minister w TVP1. Powołując się na informacje medialne i nieoficjalne, Biernacki dodał, że we wtorek sąd zajmie się zażaleniem na decyzję z czwartku oraz kolejnym wnioskiem o izolację Trynkiewicza do zakończenia postępowania. Wniosek ten został złożony przez dyrektora więzienia w Rzeszowie po tym, jak po przeszukaniach w sobotę i poniedziałek w celi Trynkiewicza znaleziono materiały, mające związek z przestępstwem, za które został skazany.

Rzecznik Zakładu Karnego w Rzeszowie mjr Norbert Gaweł, TVN24/x-news

Wyrok 25 lat więzienia przestępca usłyszał za zabójstwo czterech chłopców. Pierwotnie była to kara śmierci, ale po wyborach 4 czerwca 1989 roku Sejm "kontraktowy" przyjął ustawę o amnestii. Na jej mocy skazanym na karę śmierci, którzy nie zostali straceni, zamieniono wyroki na kary 25 lat pozbawienia wolności. Kar tych nie można było zamienić na dożywocie, bo do polskiego kodeksu karnego kara ta powróciła w 1995 roku.

IAR, bk