Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Klaudia Hatała 20.02.2014

Komisja regulaminowa za uchyleniem immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu

Wnioskuje o to stołeczna prokuratura, która chce postawić byłemu szefowi CBA zarzuty przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych Biura.
Mariusz KamińskiMariusz KamińskiWojciech Kusiński/Polskie Radio

Identyczny wniosek warszawska prokuratura skierowała przeciwko byłemu agentowi CBA posłowi Tomaszowi Kaczmarkowi (kiedyś PiS, obecnie niezrzeszony). On jednak sam zrzekł się immunitetu. Komisja regulaminowa i spraw poselskich stwierdziła formalną poprawność jego oświadczenia w tej sprawie.

Dyskusja na forum komisji ws. uchylenia immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu(PiS) odbyła się 6 lutego. W czwartek posłowie głosowali w tej sprawie. Większość z nich poparła wniosek prokuratury.

Przekroczyli uprawnienia, które daje im ustawa?

Prokuratura poinformowała w listopadzie, że w trwającym do 2010 r. śledztwie ustalono, iż we wnioskach do sądu i Prokuratora Generalnego o zgodę na działania operacyjne CBA z lat 2007-2009 zamieszczano "nierzetelne informacje". Podkreśliła, że w ówczesnym stanie prawnym ani sąd, ani Prokurator Generalny nie mieli wglądu w materiały operacyjne służb, a zgody wydawano na podstawie samego wniosku. W czerwcu 2011 r. weszła w życie zmiana prawa, zgodnie z którą służby mają obowiązek dołączania do takiego wniosku materiałów operacyjnych uzasadniających go.

Choć prokuratura nie ujawnia szczegółów wniosku, wiadomo, że chodzi m.in. o sprawę Weroniki Marczuk i b. prezesa Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusława Seredyńskiego, a także operację w tzw. sprawie willi Kwaśniewskich.

CBA podejrzewało Marczuk o powoływanie się na wpływy oraz żądanie i wzięcie łapówki za pośredniczenie w prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych. Śledztwo wobec niej warszawska prokuratura umorzyła w 2011 r., gdyż nie stwierdziła przestępstwa. Marczuk nie powoływała się bowiem na wpływy, a pobrane przez nią pieniądze były należną jej prowizją. Prokuratura miała wtedy "istotne wątpliwości" co do legalności działań CBA wobec Marczuk.

W 2010 r. szef CBA Paweł Wojtunik złożył doniesienie o podejrzeniu nadużycia władzy i nielegalności działań operacyjnych CBA w związku z zakupem willi w Kazimierzu w 2009 r. Jak pisała "Gazeta Wyborcza", CBA - chcąc udowodnić, że małżeństwo Kwaśniewskich miało nielegalne dochody - kupiło dom w Kazimierzu nad Wisłą. Celem CBA było udowodnienie, że Kwaśniewscy wcześniej kupili dom na podstawioną osobę.

"Część tych informacji jest absolutnie nieprawdziwa"

Według "GW" akcję prowadził agent Tomek (czyli Kaczmarek), który za nieruchomość wartą 1,6 mln zł miał oferować dwa razy więcej, licząc, że pieniądze trafią do Kwaśniewskich. W lipcu 2009 r. jednak, w kulminacyjnym momencie, akcja została przerwana, bo pośredniczący w transakcji Jan J. wyjął część należności (1,5 mln zł) z torby, w której był nadajnik mający namierzyć, gdzie pieniądze zostaną zawiezione - pisała "GW". Po publikacji Kamiński mówił, że część tych informacji jest "absolutnie nieprawdziwa".

W 2010 r. katowicka prokuratura apelacyjna umorzyła prowadzone od 2007 r. postępowanie w sprawie legalności majątku Kwaśniewskich. Prokuratura przyjrzała się domom w Kazimierzu i Wilanowie oraz działce na północy Polski. Jak ustalili prokuratorzy, dom w Wilanowie i działka zostały kupione legalnie i były wykazywane w oświadczeniach majątkowych. Dom w Kazimierzu nigdy nie był własnością byłego prezydenta i jego małżonki.

Za nielegalne w kwietniu zeszłego roku Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał z kolei działania CBA dotyczące b. posłanki PO Beaty Sawickiej. Według sądu państwo prawa wyklucza testowanie uczciwości obywateli, co jest cechą państwa totalitarnego. Sawicka została uniewinniona, prokuratura złożyła jednak kasację.

Od kwietnia 2013 r. również w stołecznym sądzie trwa tajny proces Kamińskiego i jego trzech podwładnych z CBA, oskarżonych o nadużycia prawa przy prowadzeniu przez CBA "afery gruntowej" w 2007 r.

"Działaliśmy legalnie"

W listopadzie ubiegłego roku obaj - Kamiński i Kaczmarek - zapewniali, że działali legalnie. - Jako funkcjonariusze CBA zawsze w swojej działalności, realizując działania ustawowe, czyli walkę z korupcją w naszym kraju, kierowaliśmy się interesem publicznym. Naczelną zasadą jaka nam przyświecała była zasada, że nikt w naszym kraju nie będzie stał ponad prawem, niezależnie od jego wysokiej pozycji politycznej, biznesowej czy też społecznej -  mówił wtedy Kamiński.

Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, Sejm lub Senat wyraża zgodę na pociągnięcie parlamentarzysty do odpowiedzialności karnej bezwzględną większością głosów ustawowej liczby posłów lub senatorów.

<<<Posłowie PiS: Kamiński i Kaczmarek usłyszą zarzuty? Wniosek o uchylenie immunitetu>>>

PAP,kh