Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Artur Jaryczewski 03.03.2014

Afera korupcyjna w górnictwie. Kluczowy świadek nie żyje

Nie żyje Andrzej J., b. szef spółek górniczych i główny świadek oskarżenia w jednej z największych spraw dotyczących korupcji w tej branży. Wszystko wskazuje na to, że popełnił samobójstwo. Śledztwo wszczęła katowicka prokuratura.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjnepolicja.pl

Informację o śmierci J. potwierdził rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach Leszek Goławski. To właśnie ta jednostka prowadzi śledztwo w sprawie korupcji w górnictwie, w której podejrzanych jest dotąd 27 osób, a łączna kwota łapówek przekracza 9 mln zł. Sprawę śmierci J. będzie wyjaśniała katowicka prokuratura okręgowa - powiedział Goławski.

Pytany, w jaki sposób śmierć J. może wpłynąć na dalszy bieg postępowania, prokurator odpowiedział, że w materiałach sprawy są już obszerne zeznania Andrzeja J., a także protokoły z konfrontacji z jego udziałem. - Będzie to wszystko oceniać sąd, gdy sprawa do niego trafi - powiedział rzecznik.

Jak przypomniał, stosunkowo często zdarza się, że sąd musi brać pod uwagę wcześniej złożone zeznania świadków, których nie można już przesłuchać i w wielu sytuacjach, po weryfikacji z innymi dowodami, uznaje je za wiarygodne.

Postępowanie w sprawie korupcji katowicka prokuratura prowadzi wraz Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Sprawa dotyczy nie tylko pracowników śląskich kopalń węgla kamiennego, ale także spółek: KGHM Polska Miedź i Lubelski Węgiel Bogdanka. Według śledztwa przestępczy proceder trwał od lat 90. i dotyczył dokonywania przez spółki i należące do nich zakłady górnicze zakupów urządzeń i maszyn górniczych oraz usług w zakresie remontów, serwisu, a także dostaw części zamiennych.

Według ABW kwoty łapówek oczekiwanych przez uczestniczące w przestępstwie osoby były doliczane do ceny urządzeń. Skutkowało to dodatkowymi, nieuzasadnionymi kosztami dla reprezentowanych przez te osoby firm.

W trwającym od połowy 2011 r. śledztwie J. był kluczowym świadkiem. W czasie, który obejmuje postępowanie, był on szefem dostarczającej górnicze kombajny międzynarodowej firmy Voest-Alpine Technika Górnicza i Tunelowa. To on - według mediów - miał w przeszłości dawać łapówki lub polecał innym to robić. Skorzystał z klauzuli bezkarności, przysługującej osobom, które ujawniły korupcję.

W ub. roku media cytowały osobę mającą znać kulisy śledztwa, według której afera jest największą sprawą korupcyjną w historii polskiego górnictwa, a łączna kwota łapówek może sięgnąć ok. 10 mln zł.  Jak kilka dni temu podała ABW, łącznie w sprawie postawiono zarzuty 27 osobom, a niektórym podejrzanym grozi do 12 lat więzienia.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>

PAP/aj