Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 19.03.2014

Olsztyn: 3-letnia Lena zmarła w szpitalu. Prokuratura wszczęła śledztwo

Dziewczynka zmarła na posocznicę. Śledczy sprawdzą, czy na śmierć dziecka nie miało wpływu postępowanie lekarzy.
Olsztyn: 3-letnia Lena zmarła w szpitalu. Prokuratura wszczęła śledztworweller/sxc.hu/cc

Rzecznik prasowy olsztyńskiej prokuratury okręgowej, Mieczysław Orzechowski, poinformował, że zabezpieczono już dokumentację medyczną, a w środę, w gdańskiej Akademii Medycznej, odbędzie się zlecona przez prokuraturę sekcja zwłok 3-latki.
- Będziemy jeszcze zabezpieczać nagrania z rozmów dotyczących wzywania karetki - zaznaczył. W sprawie prawdopodobnie zostaną powołani biegli, bo trzeba wyjaśnić m.in. rozbieżności w zapisach lekarzy szpitala dziecięcego.
Zawinili lekarze?
Lena mieszkała w małej wsi Praslity, między Olsztynem a Dobrym Miastem. W sobotę od rana - jak powiedział śledczym ojciec dziewczynki - dziecko było ospałe, a po południu dostało wysokiej gorączki (40-41 stopni). Babcia 3-latki zadzwoniła po karetkę, ale ta nie przyjechała. Zalecono robienie zimnych okładów. Te jednak nie pomogły i ponownie wezwano karetkę. Ta również nie przyjechała. Polecono, by zwieźć dziewczynkę do lekarza w Dobrym Mieście.
Lekarz w Dobrym Mieście miał stwierdzić wysoką gorączkę i skierował Lenę do szpitala dziecięcego w Olsztynie, ale lekarz w szpitalu odmówił przyjęcia jej na oddział, nie stwierdził gorączki, a jedynie infekcję wirusową. Dlatego dziewczynka wróciła do domu.
Jej stan znacznie pogorszył się wieczorem ok. godz. 21, wtedy rodzice ponownie przywieźli dziewczynkę do olsztyńskiego szpitala. - Lekarz, który przyjmował dziecko do szpitala, rozpoznał posocznicę, ale już dyżurujący na oddziale wpisał, że przyjmuje dziewczynkę z gorączką i wysypką - wyjaśnił prokurator Orzechowski.
Ok. godz. 5 rano na ustach dziecka pojawiła się krew, zaalarmowany przez rodziców personel medyczny rozpoczął skuteczną reanimację, ale po przeniesieniu 3-latki na inny oddział akcja serca ponownie zanikła i o godz. 6.24 stwierdzono zgon.
"Lena miała piorunującą posocznicę"
Zastępca dyrektora ds. lecznictwa olsztyńskiego szpitala dziecięcego Barbara Chwała podkreśliła, że szpital we własnym zakresie wyjaśnia zdarzenie. Dodała, że dziewczynkę na izbie przyjęć dwa razy badał ten sam lekarz.
- Dotychczasowe, wykonane u nas badania wykazały, że Lena była zakażona meningokokiem, te bakterie mają wiele szczepów, w tym bardzo zjadliwych - stwierdziła Chwała. -Nie wiadomo jeszcze, jaki szczep miała zmarła dziewczynka - oświadczyła.
Zwróciła uwagę, że posocznica miewa czasem bardzo ostry przebieg, zwany przez lekarzy piorunującym. Wówczas, jak przyznała lekarka, prawdopodobieństwo zgonu wynosi aż 90 proc.
- Lena miała właśnie tę piorunującą posocznicę, w której organizm nie reaguje na leki, świat nie zna jeszcze skutecznego sposobu leczenia tego przebiegu posocznicy - poinformowała dr Chwała i powiedziała, że w tym roku w szpitalu dziecięcym uratowano dwoje dzieci chore na posocznicę.
W olsztyńskim szpitalu dziecięcym rocznie leczonych jest 25 tys. dzieci, od lat liczba zgonów wynosi ok. 30 rocznie.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk