- Ukraina nigdy nie uzna rosyjskiej aneksji Krymu - uznał w przyjętej rezolucji ukraiński parlament. Zastrzeżono, że nie ma znaczenia jak długa i bolesna miałaby być ta walka. Jak określono, kraj będzie walczył o "wyzwolenie" półwyspu Morza Czarnego.
Kryzys ukraiński: serwis specjalny >>>
Dokument poparło w głosowaniu 274 deputowanych spośród 303 zarejestrowanych tego dnia w 450-osobowej izbie. Parlament zwrócił się w deklaracji do wspólnoty międzynarodowej, by nie uznawała Republiki Krymu oraz dokonanej przez Rosję aneksji półwyspu.
Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>
W niedzielę na Krymie odbyło się referendum zorganizowane przez prorosyjskie władze Republiki Autonomicznej Krymu.
5 kanal/x-news
Podano, że ponad 95 procent głosujących opowiedziało się za przyłączeniem półwyspu do Rosji. Polska - podobnie jak Unia Europejska, Stany Zjednoczone i władze w Kijowie - nie uznaje tego plebiscytu, twierdząc, że jest nielegalny.
Rosja szykuje interwencję zbrojną?
Są przesłanki świadczące o tym, że Rosja przygotowuje interwencję militarną na Ukrainie. Tak powiedział podczas briefingu w Genewie ambasador Ukrainy przy ONZ. Jurij Klymenko mówił, że istnieją sygnały wskazujące na to, że Moskwa przeprowadzi pełną operację militarną na wschodzie i południu kraju.
Ukraiński Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Parubij informował tydzień temu o liczebności rosyjskich sił przy granicy z Ukrainą. Podał, że znajduje się tam: 80 tysięcy żołnierzy, 270 czołgów, 180 wozów opancerzonych, 140 samolotów, 90 helikopterów i 19 okrętów. Według niego w ciągu 2-3 godzin rosyjskie wojska są w stanie dotrzeć do ukraińskiej stolicy.
PAP, IAR, bk