Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 26.03.2014

Al-Kaida szkoli w Syrii bojowników, którzy zaatakują Zachód?

Amerykańskie służby wywiadowcze odnotowały w ostatnich miesiącach, że do Syrii przybyły z Pakistanu dziesiątki bojowników - podał "New York Times".
Zbombardowane miasto Homs w zachodniej części SyriiZbombardowane miasto Homs w zachodniej części SyriiBo yaser/Wikimedia Commons/CC

- Obserwujemy jednoczenie się w Syrii weteranów Al-Kaidy z Afganistanu i Pakistanu oraz innych regionów zapalnych takich jak Libia i Irak - mówi "NYT" Matthew G. Olsen, dyrektor amerykańskiego Narodowego Centrum Antyterrorystycznego.
- Obawiamy się, że Al-Kaida wykorzystuje Syrię do szkolenia terrorystów i budowania podstaw do prowadzenia operacji na szeroką skalę - tłumaczy gazecie John O. Brennan, szef amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA).
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
Amerykański wywiad podkreśla, że przybyli z Pakistanu bojownicy posiadają duże doświadczenie w działaniach terrorystycznych, mogą też szkolić kolejnych terrorystów. "Dzięki odpowiedniej indoktrynacji i przeszkoleniu ci ludzie mogą stać się w przyszłości bojownikami Al-Kaidy przeprowadzającymi zamachy na Zachodzie" - ostrzega "NYT".
Póki co głównym celem dżihadystów walczących w Syrii jest obalenie reżimu prezydenta Baszara al-Assada i zwalczanie konkurencyjnych grup rebelianckich.
Amerykanie i przedstawiciele władz Unii Europejskiej zaznaczają, że bacznie przyglądają się tym, którzy wracają z walk w Syrii.

Sytuacja w Syrii
W marcu 2011 roku w Syrii wybuchła wojna domowa między siłami wiernymi prezydentowi a zbrojną opozycją. Według działaczy praw człowieka, w wyniku konfliktu zginęło już ponad 140 tys. ludzi. Ponad 2,5 mln ludzi uciekło z kraju, 6,5 mln opuściło swoje domy, los 17 tys. pozostaje nieznany.Opozycja kontroluje obecnie większe terytorium niż siły rządowe, jednak w rękach reżimu są obszary gęściej zaludnione. Trwa ofensywa wojsk reżimu na trzech frontach: w południowej części Damaszku, w strategicznym regionie Al-Kalamun przy granicy z Libanem oraz w mieście Aleppo na północnym zachodzie kraju.

Liczebność oddziałów opozycji szacuje się na 100-150 tys. (w tym ok. 10-20 tys. bojowników z zagranicy). Wojsko al-Asada to ok. 300 tys. żołnierzy, którzy mogą liczyć na wsparcie proreżimowych bojówek, m.in. libańskiego Hezbollahu i szyickich bojowników szkolonych przez Iran.
Nie doszło do międzynarodowej interwencji
Groźba zagranicznej zbrojnej interwencji zawisła nad syryjskim reżimem , gdy na jaw wyszły doniesienia o ataku z użyciem broni chemicznej, przeprowadzonym 21 sierpnia 2013 roku pod Damaszkiem. Zginęło w nim ponad 1,4 tys. cywilów. ONZ do dziś nie udało się ustalić sprawców.
USA zagroziły odwetową akcją zbrojną, jednak po pewnym czasie w wysiłki mające zapobiec konfrontacji niespodziewanie włączyła się Rosja. Na mocy wynegocjowanego we wrześniu porozumienia między Waszyngtonem a Moskwą ustalono - przy zgodzie Damaszku - że Syria zlikwiduje cały chemiczny arsenał do 30 czerwca 2014 roku.
Misja wykonywana przez Organizację ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) rozpoczęła się pod koniec września, a w październiku Syria oficjalnie przystąpiła do OPCW. Likwidacja syryjskiego arsenału odbywa się opornie, m.in. ze względu na niestabilną sytuację w kraju, ale proces jest kontynuowany.
Fiaskiem skończyła się z kolei konferencja pokojowa Genewa 2 w sprawie rozwiązania konfliktu. Choć po raz pierwszy od wybuchu wojny udało się doprowadzić do spotkania delegacji obu stron, rozmowy zakończyły się bezowocnie. Trzecią rundę negocjacji odsunięto na bliżej nieokreśloną przyszłość.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk

''