Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Artur Jaryczewski 01.04.2014

Spowodowała wypadek i uciekła? Policjantka skazana!

Na dwa lata więzienia w zawieszeniu skazał sąd w Dąbrowie Górniczej b. policjantkę z tego miasta Annę K., oskarżoną o spowodowanie wypadku drogowego. Według sądu funkcjonariuszka potrąciła na pasach kobietę i uciekła, nie udzielając jej pomocy.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjnepolicja.pl

Do wypadku doszło w listopadzie 2009 roku. Beata Stępień, nauczycielka wychowania fizycznego, została potrącona, gdy przechodziła przez przejście dla pieszych. Miała zielone światło. Według ustaleń prokuratury, potwierdzonych we wtorek przez sąd, samochód audi a6 prowadziła Anna K., wracająca wieczorem z uroczystości przyznania miejscowej komendzie sztandaru. Stępień doznała w wypadku obrażeń głowy, złamań i zwichnięć. Kobieta do dziś nie odzyskała pełnej sprawności fizycznej i przechodzi zabiegi rehabilitacyjne. Domagała się zadośćuczynienia w wysokości 80 tys. zł. Chociaż z samego wyroku jest zadowolona, nie wyklucza, że będzie się domagała od Anny K. odszkodowania na drodze cywilnej.

Sędzia Edyta Dyjak-Łojewska zaznaczyła, że choć w sprawie nie ma bezpośrednich dowodów wskazujących na sprawstwo Anny K., to jednak obciąża ją wiele poszlak, które według sądu tworzą logiczną całość. Są to m.in. zeznania świadka, który kilka ulic dalej widział, jak samochód Anny K. uderzył w znaki drogowe, gubiąc tablicę rejestracyjną. Także biegły z zakresu ruchu drogowego bez wątpliwości uznał, że to samo audi potrąciło pieszego.

Radio Kierowców - zobacz serwis specjalny >>>

Anna K. twierdzi, że to nie ona prowadziła samochód, lecz jej koleżanka z komendy Iwona M., a ona sama była pasażerką. Tę wersję potwierdziła sama M., która jednak zaprzeczała, by kogokolwiek potrąciła. Sąd uznał zeznania Iwony M. za niewiarygodne. Podważyła je m.in. analiza połączeń telefonicznych obu policjantek. Analiza prowadzi do wniosku, że Anna K. i Iwona M. nawiązywały kontakt telefoniczny już po wypadku i były w zupełnie innych miejscach - powiedziała sędzia.

Poza karą więzienia w zawieszeniu sąd zakazał b. policjantce prowadzenia pojazdów mechanicznych na 5 lat, zasądził też nawiązkę na rzecz poszkodowanej w wysokości 30 tys. zł. Wyrok jest nieprawomocny.

- Cieszę się, że zapadł ten wyrok. Czy jest sprawiedliwy czy niesprawiedliwy - to ocena subiektywna. Cieszę się, że rozprawy już się zakończyły, było to dla mnie trudne emocjonalnie - powiedziała Beata Stępień. Podkreśliła, że wypadek zmienił jej życie, kazał zweryfikować plany. Wróciła do zawodu, ale dziś czuje się nauczycielem "drugiej kategorii". - Robię wszystko, by mieć jakąś przyzwoitą sprawność. Zawsze byłam aktywna. Nie mogę pogodzić się z tym, że teraz coś mnie ogranicza - dodała.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>

PAP/aj