Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 06.04.2014

Zamieszki na wschodzie Ukrainy. Turczynow odwołuje wyjazd na Litwę

Pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow zadeklarował, że będzie osobiście kontrolował sytuację na wschodzie kraju. Za zamieszki, do których tam dochodzi, władze w Kijowie obwiniają Moskwę.

Ołeksandr Turczynow miał się udać z roboczą wizytą na Litwę. Zrezygnował jednak, aby zająć się osobiście wydarzeniami na Wschodzie Ukrainy. W Doniecku, Ługańsku i Charkowie doszło do zamieszek, które sprowokowali prorosyjscy separatyści.

P.o. prezydenta zwołał w niedzielę po południu w trybie pilnym spotkanie z szefami służb bezpieczeństwa - głosi komunikat.

Według ministra spraw wewnętrznych Arsena Awakowa, za ich działania odpowiadają prezydent Rosji Władimir Putin i były szef państwa Wiktor Janukowycz, którzy zapłacili prowokatorom.

Telewizja 1plus1 wskazuje jednocześnie na miejscowe „elity” z Partii Regionów, której honorowym przewodniczącym był Wiktor Janukowycz.
W Doniecku separatyści zajęli administrację obwodową. Manifestanci ściągnęli flagę Ukrainy z budynku i wywiesili flagę rosyjską oraz transparent z napisem "Republika Doniecka!". Wydali też rezolucję, w której domagają się zwołania nadzwyczajnej rady obwodowej Doniecka i podjęcia przez nią decyzji o przeprowadzeniu referendum w sprawie przyłączenia obwodu do Rosji.

W Ługańsku dwie osoby zostały ranne, gdy separatyści wdarli się do siedziby Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Tłum wyważył drzwi i wybijał cegłami okna na pierwszym piętrze siedziby SBU. Przed budynkiem eksplodowały race i granaty dymne.

Z kolei w Charkowie doszło do bójki między prorosyjskimi aktywistami i zwolennikami Prawego Sektora. Rannych zostało co najmniej 15 osób.
Są to pierwsze tak agresywne demonstracje od połowy marca. Sytuacja na Wschodzie uspokoiła się po zatrzymaniu prorosyjskich liderów. Pod naciskiem protestujących sześć osób zatrzymanych wcześniej w Ługańsku zostało wieczorem wypuszczonych.

Ukraińcy przeciw federalizacji

Według sondażu Międzynarodowego Instytutu Republikańskiego większość, bo aż 64 proc., Ukraińców uważa, że Ukraina powinna pozostać państwem unitarnym, w którego składzie pozostaje Krym. Tylko 14 proc. opowiada się za federalizacją.

Zwolennicy państwa unitarnego przeważają liczebnie nad jego przeciwnikami nawet w obwodach na wschodzie i południu kraju. Na południu opowiada się za taką formą państwowości 44 proc. respondentów (za federacją 22 proc.), a na wschodzie 45 proc. (za federacją 26 proc.). W zachodnich i centralnych obwodach idea federalizacji ma bardzo niskie poparcie - odpowiednio 3 i 6 proc.

"Idea zniszczenia Ukrainy"

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk wypowiedział się w piątek kategorycznie przeciwko federalizacji państwa. - Rosyjska idea federalizacji to idea zniszczenia Ukrainy. Jesteśmy wdzięczni Rosjanom za rady, ale niech zrobią porządek z własną federalizacją - oświadczył.

Federalizacji Ukrainy chce Kreml. - Jeśli obecne władze w Kijowie będą obstawać przy odrzucaniu idei delegowania pełnomocnictw regionom - a jesteśmy przekonani, że można to zrobić skutecznie tylko poprzez federalizację - jeśli Rosjanie i język rosyjski będą wciąż ignorowane, to sądzę, że nic nie wyjdzie z reformy konstytucyjnej na Ukrainie, która w jakiejś postaci już się jakby zaczęła - powiedział minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow.

IAR, PAP, bk