Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 12.04.2014

Uzbrojone oddziały atakują na wschodzie Ukrainy. ”Czas na reakcję Zachodu”

Szef MSW Ukrainy mówi o agresji ze strony Rosji. Doszło do serii ataków na komisariaty na wschodzie. – Zaczął się drugi etap inwazji na Ukrainę (…). Jeśli Zachód nie zareaguje - Rosja pójdzie dalej – ocenia ekspert Jewhen Żerebecki.
Uzbrrojeni ludzie przed komisariatem milicji w SławiańskuUzbrrojeni ludzie przed komisariatem milicji w SławiańskuPAP/EPA/ROMAN PILIPEY

Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>

Uzbrojeni separatyści na wschodzie Ukrainy [relacja] >>>

W sobotę w kilku miastach na wschodzie kraju doszło do prób przejmowania przez prorosyjskich separatystów posterunków milicyjnych, a także lokalnej siedziby Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. W przynajmniej dwóch miastach doszło do strzelaniny,  w Krasnym Łumanie i w Kramatorsku. W tej ostatniej miejscowości, według mediów, prorosyjskim napastnikom udało się zająć rejonowy oddział milicji.

Do ataków doszło również w Doniecku. W Sławiańsku separatyści oblegają komisariat milicji. Według mediów, na drogach do Sławiańska pojawili się tajemniczy mężczyźni w zielonym umundurowaniu, nazywani przez ukraińskie media "zielonymi ludzikami". Zorganizowali punkty kontrolne na drogach dojazdowych do Słowiańska. Mają broń automatyczną i flagi separatystów. Ustawili też barykady z opon i worków z piaskiem na drodze Donieck-Ługańsk, właśnie w Słowiańsku. Wcześniej pod Słowiańskiem zatrzymali dziennikarzy ukraińskich mediów. Wypuścili ich na wolność, ale zakazali im robienia materiałów.

Szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Deszczyca w rozmowie z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem wezwał Moskwę do powstrzymania "prowokacyjnych akcji" jej agentów na wschodzie Ukrainy.

Minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow oświadczył, że ukraińskie władze oceniają sobotnie wydarzenia jako "agresję zewnętrzną ze strony Federacji Rosyjskiej”. W Kijowie zwołane zostało pilnie posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony w sprawie sytuacji na wschodzie kraju. Decyzję podjął p.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow.

Wicepremier anektowanego przez Rosję Krymu Rustam Temirgalijew wyraził nadzieję na powstanie nowego państwa na wschodzie Ukrainy. Na swoim koncie na Facebooku napisał o "wyzwoleniu tych regionów" i wyraził nadzieję, że niebawem Ługańsk, Charków, Donieck, Dniepropietrowsk, Zaporoże, Chersoń, Mikołajów i Odessa stworzą "dwudziestomilionową Federację Ukraińską, która niebawem dołączy do Związku Białorusi i Rosji".

”Rosja chce odciąć Ukrainę od Morza Czarnego”

Rosja zaczęła drugi etap inwazji na Ukrainę, którego celem jest przejęcie kontroli nad całym pasem ukraińskiego wybrzeża Morza Czarnego - powiedział Jewhen Żerebecki, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego i b. analityk Rady Bezpieczeństwa Ukrainy.

- Rosja znowu stosuje swoją podłą taktykę. Nie ma sił i środków, by walczyć z Ukrainą otwarcie, więc ma nadzieję, że z pomocą dywersantów i pieniędzy doprowadzi do tego, że ludzie we wschodnich regionach kraju przejdą na jej stronę i przejmie kontrolę nad tymi ziemiami - oświadczył.

W ocenie Żerebeckiego o zastosowaniu takiej taktyki świadczą wiadomości o przejmowaniu przez prorosyjskich separatystów posterunków milicyjnych w kilku miastach w obwodach na wschodzie.

Ekspert sądzi, że jeśli Rosji uda się zajęcie południowo-wschodnich obwodów Ukrainy, to kraj zostanie całkowicie odcięty od Morza Czarnego, co zniszczy ukraińskie rolnictwo. - Jeśli niczego teraz nie zrobimy, Rosja zablokuje nam dostęp do morza. W jaki sposób będziemy wtedy sprzedawać naszą produkcję rolną? - pyta.

Analityk po raz kolejny zaapelował, by w sytuację na Ukrainie ingerował Zachód. - Wiadomo już, że Putin nie kieruje się rozsądkiem. Jeśli Zachód nie zareaguje - Rosja pójdzie dalej – oświadczył.

Spotkanie w Genewie ”nieprzesądzone”

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej w sobotę zaprzeczyło, jakoby zapadła już decyzja o przeprowadzeniu 17 kwietnia w Genewie spotkania szefów dyplomacji Ukrainy, Unii Europejskiej, USA i Rosji w sprawie kryzysu ukraińskiego.

MSZ FR wyraziło zdziwienie z powodu podawanych przez służby dyplomatyczne UE i Stanów Zjednoczonych informacji, iż spotkanie to jest przesądzone. "Aby uniknąć nieporozumień, chcielibyśmy potwierdzić, że przygotowania do spotkania trwają, jednak nie ma zgody ani co do porządku dziennego, ani formatu" - oświadczyło rosyjskie MSZ.

Jako "nie do przyjęcia" MSZ Rosji określiło wypowiedź rzeczniczki Departamentu Stanu USA Jen Psaki, iż podczas spotkania w Genewie przedstawiciele obecnego rządu Ukrainy będą występować w imieniu wszystkich regionów, w tym Krymu.

Rosyjskie MSZ oświadczyło, że Moskwa czeka do 14 kwietnia na obiecaną przez Waszyngton reakcję na przekazane przez stronę rosyjską propozycje dotyczące agendy spotkania w Genewie.

W czwartek unijni dyplomaci poinformowali, że Rosja, USA, Ukraina i UE przeprowadzą 17 kwietnia w Genewie rozmowy, podczas których spróbują wynegocjować zakończenie kryzysu ukraińskiego.
Moskwa ze swej strony oznajmiła, że chce wiedzieć więcej na temat porządku obrad takiego spotkania. Unijni dyplomaci, którzy zastrzegli sobie anonimowość, powiedzieli, że szefowa dyplomacji Unii Europejskiej Catherine Ashton poinformuje w poniedziałek ministrów spraw zagranicznych państw UE o planowanych rozmowach. Jeden z unijnych dyplomatów podkreślił, że kanał do dialogu z Rosją powinien zostać otwarty, nawet wówczas, gdy rozważa się dalsze sankcje wobec niej.

Radosław Sikorski: będzie wspólna odpowiedź Unii na list Putina

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zapowiedział w sobotę, że będzie wspólna odpowiedź Unii Europejskiej na list prezydenta Rosji Władimira Putina, skierowany do 18 przywódców krajów europejskich w sprawie gospodarki Ukrainy.

- Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso zaproponował, aby Unia Europejska udzieliła spójnej, wspólnej odpowiedzi na list prezydenta Putina, skierowany do szeregu przywódców, w tym do naszego prezydenta. Uważam, że to dobry pomysł. Poprosił też nas, ministrów spraw zagranicznych, abyśmy w poniedziałek przygotowali zręby tej odpowiedzi i dokładnie taka jest nasza intencja - podkreślił Sikorski.

W poniedziałek odbędzie się w Luksemburgu spotkanie ministrów spraw zagranicznych UE.
Minister Sikorski dodał, że wspólną odpowiedź przekażą "instytucje europejskie, zapewne przewodniczący (Komisji Europejskiej Jose Manuel) Barroso, albo przewodniczący (Rady Europejskiej Herman) van Rompuy".

Szef MSZ pytany, jakie mogą być główne tezy wspólnego stanowiska UE, powiedział, że "Rosja powinna po pierwsze uznać rząd ukraiński, po drugie - uzgodnić z nim sprawiedliwą rynkową cenę gazu oraz warunki tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę do państw UE".

Minister zwrócił uwagę, że Unia Europejska już doradza Ukrainie i wspiera, także finansowo, program zwiększenia efektywności energetycznej Ukrainy. Zaznaczył też, że Ukraina wydobywa więcej gazu niż Polska konsumuje, mimo że Polska ma większe PKB. Oznacza to, że Ukraina ma olbrzymie rezerwy i konieczne są oszczędności.

- To, że Rosja wkroczyła na Krym jest rzeczą bardzo poważną, bo dzisiaj wydaje się, że na tym się nie skończy. Ci sami ludzie w nieoznakowanych mundurach, którzy opanowywali Krym, dzisiaj są we wschodnich rejonach Ukrainy i z każdym dniem wydaje się, że rządowi ukraińskiemu będzie coraz trudniej to opanować. To, że Ukrainie się zabiera prowincje, to jest zło samo w sobie, ale w pewnym sensie jeszcze bardziej niepokojące jest to, jakie zasady się ustanawia, albo łamie - mówił Sikorski.
Pokreślił, że w XX wieku byli przywódcy, którzy uzasadniali zabory tym, że przychodzą z pomocą swoim ziomkom.

- Dlatego po drugiej wojnie światowej Europa wypracowała cały gigantyczny dorobek prawny, jak bronić mniejszości narodowej. Nie ma w Europie kraju, który nie miałby mniejszości. Europejską odpowiedzią na problemy mniejszości narodowej jest dawanie mniejszościom wszelkich praw, tak aby granica stawała się przeźroczysta, aby ludzie nie czuli się nią ograniczeni w swoich prawach - argumentował Sikorski.

Powiedział, że jeżeli Rosja nie cofnie się z obranej drogi, to Sojusz Północnoatlantycki powróci do swego pierwotnego zadania, tj. obrony terytoriów swoich członków.

Ukraina zawiesza płatności dla Gazpromu

Ukraińska państwowa spółka paliwowa Naftohaz zawiesiła opłaty dla Rosji za dostarczany gaz do czasu zakończenia rozmów na temat cen tego surowca - powiedział w sobotę jej szef Andrij Kobolew.
- Kwestia spłaty zadłużenia jest bezpośrednio związana z utrzymaniem cen gazu na poziomie pierwszego kwartału"- oznajmił w wywiadzie dla tygodnika "Dzerkało Tyżnia".

Rosja podniosła od kwietnia ceny gazu dla Ukrainy do 485 dolarów za tysiąc metrów sześciennych; w pierwszym kwartale cena ta wynosiła 268 dolarów za tys. m sześć.

- Nie widzimy powodu zmiany ceny. Uznajemy cenę około 500 dolarów za nierynkową, nieusprawiedliwioną i nie do zaakceptowania. Zgodnie z tym zawiesiliśmy płatności na okres negocjacji cen- dodał Kobolew.

W ostatnich dniach strona rosyjska ostrzegła, że Gazprom może być zmuszony do przejścia na system przedpłat w handlu gazem z Ukrainą, a w przypadku naruszenia warunków płatności całkowicie lub częściowo przerwać dostawy gazu. Będzie więc dostarczane dokładnie tyle gazu, za ile strona ukraińska zapłaci z miesięcznym wyprzedzeniem. Rosja twierdzi, że na 9 kwietnia dług ukraińskiego Naftohazu wobec Gazpromu wynosił 2,238 mld dolarów.

PAP/IAR/agkm

''