Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Jaremczak 14.04.2014

Ukraina zamknie granicę z Rosją?

Jeśli Rosjanie nadal będą przysyłali na Ukrainę grupy dywersyjne, Kijów może podjąć decyzję o całkowitym zamknięciu granicy ukraińsko-rosyjskiej. O takim scenariuszu mówił wiceminister spraw zagranicznych Danyło Łubkiwski.

- Uprzedzamy Rosję, by nie przekraczała tej czerwonej linii i wycofała swoich agentów oraz wstrzymała prowokacje. Jest to nasze podstawowe żądanie - oświadczył wiceminister. Według niego, Moskwa konsekwentnie dąży do zdestabilizowania sytuacji na Ukrainie. - Rosji nie interesuje federalizacja Ukrainy, lecz jej sparaliżowanie - stwierdził.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Ukraińskie MSZ ponownie oskarżyło Rosję o eksportowanie terroryzmu. Według wiceministra, władze w Kijowie dysponują dowodami, że ludzie, którzy uczestniczą w prorosyjskich akcjach na wschodzie kraju są obywatelami Federacji Rosyjskiej. Dowody mają być przedstawione międzynarodowej wspólnocie.

Zdaniem Kijowa, Kreml swoimi kolejnymi działaniami próbuje zerwać zaplanowane na ten czwartek rozmowy w Genewie. Mają wziąć w nich udział przedstawiciele: USA, UE, Ukrainy i Rosji. Rozmowy mają dotyczyć konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. - Uważamy, że rosyjskie służby specjalne będą robiły wszystko, by te zaplanowane na 17 kwietnia rozmowy zerwać - podkreślił Łubkiwski.
Według niego, kolejnym celem polityki Kremla jest uniemożliwienie przeprowadzenia wyznaczonych na 25 maja wyborów prezydenta Ukrainy. Wiceminister ostrzegł, że jeśli Rosjanie nadal będą przysyłali do jego kraju grupy dywersyjne, Kijów może podjąć decyzję o całkowitym zamknięciu granicy ukraińsko-rosyjskiej.
Na wschodniej Ukrainie od ponad tygodnia prorosyjscy separatyści dążą do przejęcia kontroli nad siedzibami instytucji państwowych oraz nad komendami milicji. Władze w Kijowie są przekonane, że ich działaniami kierują agenci rosyjskich służb specjalnych.
W niedzielę władze ogłosiły szeroko zakrojoną operację antyterrorystyczną przeciwko separatystom, ale na razie nie widać działań, które potwierdzałyby, że taka operacja jest prowadzona. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy zgodziła się w niedzielę na zaangażowanie w tę akcję wojska.

Kijów chce pomocy ONZ>>>

PAP/asop

''