Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 17.04.2014

Czterostronne rozmowy w Genewie. Eksperci: nikłe szanse na sukces

Amerykański sekretarz stanu, szefowa unijnej dyplomacji oraz ministrowie spraw zagranicznych Rosji i Ukrainy rozpoczęli w Genewie negocjacje w sprawie ukraińskiego kryzysu.
Galeria Posłuchaj
  • Czterostronne rozmowy w Genewie o Ukrainie - relacja Tomasza Majki (IAR)
Czytaj także

Przy jednym stole zasiadają szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow i jego ukraiński odpowiednik Andrij Deszczyca.
Moskwa liczy na to, że rokowania będą dotyczyły obniżenia napięcia konfliktu na Ukrainie, rozbrojenia umundurowanych grup, reformy konstytucyjnej i wyborów. Siergiej Ławrow zadeklarował w środę, że konferencja w Genewie "ciągle jest w porządku dnia". Wcześniej spekulowano, że po tym, jak władze ukraińskie rozpoczęły kampanie antyterrorystyczną na wschodzie kraju, Moskwa zerwie negocjacje.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

W rozmowie z agencją Interfax Siergiej Ławrow wyraził opinię, że przede wszystkim powinni się porozumieć sami Ukraińcy, gdyż źródłem obecnego sytuacji jest głęboki kryzys ukraińskiej państwowości. Zdaniem Ławrowa, nie da się wyjść z kryzysu bez rozpoczęcia dialogu z równoprawnym udziałem wszystkich sił politycznych i wszystkich regionów.
Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła tymczasem specjalną uchwałę, w której podkreślono, że w rozmowach powinni uczestniczyć tylko oficjalni przedstawiciele państw.

"Rosja wspiera terrorystów"

- Rosja powinna przestać wspierać "działalność terrorystyczną" na Ukrainie i wycofać swoje wojska z pogranicza z Ukrainą - powiedział w środę wieczorem minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Deszczyca po przybyciu do Genewy.

Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>
Deszczyca, który stoi na czele delegacji ukraińskiej, spotkał się w środę wieczorem z szefową dyplomacji UE Catherine Ashton.
Ukraiński minister powtórzył po spotkaniu stanowisko rządu w Kijowie, który zdecydowanie odrzucił forsowany przez Moskwę projekt federalizacji Ukrainy. Deszczyca przypomniał, że jego rząd przewiduje przeprowadzenie reform dających regionom kraju większe uprawnienia. - Jednak decyzje w tej sprawie może podejmować jedynie naród i rząd Ukrainy. Nie będziemy rozmawiać z Rosją na temat wewnętrznych wydarzeń na Ukrainie - podkreślił Deszczyca.
- Chcemy rozmawiać z Rosją i chcemy dostarczyć dalsze dowody, że jedynym sposobem uregulowania sytuacji na Ukrainie i wokół niej jest drogą dyplomatyczna - powiedział Deszczyca. Dodał, że Kijów nadal uważa Krym za część terytorium ukraińskiego i zaapelował do społeczności międzynarodowej o nieuznawanie aneksji Krymu przez Rosję.
W środę wieczorem przybył także do Genewy sekretarz stanu USA John Kerry, który - jak ujawniły źródła amerykańskie - zamierza "doprowadzić do prawdziwego dialogu między Rosją i Ukrainą", ale nie spodziewa się, że rozmowy w Genewie doprowadzą do przełomu.
Według tych źródeł, można oczekiwać dalszych sankcji Waszyngtonu wobec Moskwy, jeśli rozmowy w Genewie zakończą się fiaskiem. Biały Dom oświadczył w środę, że sankcje takie są "aktywnie przygotowywane".

Niełatwo o kompromis
Analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Piotr Kościński podkreśla, że rozmowy w Genewie będą bardzo trudne i niełatwo jest o jakikolwiek kompromis. - Rosja chce federalizacji Ukrainy i tego, by pod jej kontrolą tworzyła nową konstytucję. Władze w Kijowie nie mogą tego akceptować. To oznaczałoby wywieszenie białej flagi, a kraj stałby się kolonią rosyjską - podkreśla ekspert.
Władze w Kijowie zapowiadają przedstawienie w Genewie dowodów na to, że Rosja wspiera działania separatystów na wschodzie Ukrainy. Ukraina będzie domagać się, by Rosja potępiła "akty terroryzmu", do których dochodzi na wschodzie kraju i wycofała wojska z granicy rosyjsko-ukraińskiej.
W spotkaniu mają też uczestniczyć amerykański sekretarz stanu John Kerry oraz szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Bruksela od wyników negocjacji w Genewie uzależnia, jak bardzo wydłuży się lista Rosjan objętych zakazem wjazdu i jakie aktywa finansowe zostaną zamrożone na terenie Wspólnoty.

Małe szanse na porozumienie

Szanse na osiągnięcie rosyjsko-ukraińskiego porozumienia w trakcie negocjacji w Genewie są nikłe - uważa Beata Gałek z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Ekspertka z zakresu polityki międzynarodowej powiedziała, że szczególnie ze strony Moskwy można spodziewać się gry pozorów, ponieważ przynajmniej do czasu wyborów prezydenckich na Ukrainie będzie jej zależało na destabilizacji w tym kraju. - To będzie taktyka, która - jeżeli już - to na chwilę wyciszy sytuację - powiedziała ekspertka.
Beata Gałek dodała, że im bliżej wyborów prezydenckich, tym bardziej zdecydowanych reakcji należy się spodziewać także po stronie władz w Kijowie. Zwróciła uwagę, że domagać się tego będą zwłaszcza mieszkańcy zachodniej Ukrainy. - Zarzuty, że Ukraina nic nie robi i oddaje swoje terytorium bez jednego wystrzału, muszą się jakoś odbić - przyznała Gałek.

IAR, PAP, bk