>>> Boko Haram - kim są, o co walczą? >>>
Do obu porwań doszło w północno-wschodniej prowincji Borno. To właśnie tam islamiści z Boko Haram mają największe wpływy. Sekta, znana także z brutalnych napadów na chrześcijan, chce wprowadzić w Nigerii islamskie prawo szariatu.
Mimo, że od informacji o pierwszym porwaniu minęło już kilka dni, prezydent Nigerii Goodluck Jonathan dopiero teraz zabrał głos w tej sprawie. - Gdziekolwiek te dziewczynki są, znajdziemy je - powiedział na antenie jednej z nigeryjskich telewizji. Jednak mieszkańcy kraju są sceptyczni i oskarżają władze o bezczynność. - Oni powinni wreszcie coś zrobić, bo na razie nie robią nic - mówi jeden z mieszkańców wioski, skąd uprowadzono uczennice.
W opublikowanym w internecie nagraniu liderzy Boko Haram zapowiedzieli, że sprzedadzą uprowadzone dziewczynki na targu niewolników. Od czasu, gdy pięć lat temu Boko Haram rozpoczęło rebelię przeciwko nigeryjskim władzom, w kraju zginęły tysiące osób. Tylko od początku tego roku w walkach w Nigerii śmierć poniosło półtora tysiąca mieszkańców.
Pomoc nigeryjskim władzom zapowiedziały już Stany Zjednoczone. Waszyngton chce wysłać na miejsce grupy żołnierzy, prawników i negocjatorów. Według amerykańskich dyplomatów, niewykluczone, że część dziewczynek została już przewieziona przez porywaczy do sąsiednich krajów - Kamerunu i Czadu.
Źródło: CNN Newsource/x-news
mr