Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Kamińska 23.05.2014

Wybory na Ukrainie za progiem, na wschodzie wciąż krwawe walki [podsumowanie dnia]

Na wschodzie zablokowana może być praca dwóch trzecich komisji okręgowych. Prezydent Rosji dopuścił możliwość współpracy z nowymi władzami Ukrainy, ale jednocześnie inspirowani przez Rosję separatyści robią wszystko, by wybory uniemożliwić.
Prorosyjscy separatyści w obwodzie donieckimProrosyjscy separatyści w obwodzie donieckimPAP/EPA/ROMAN PILIPEY
Posłuchaj
  • Relacja Macieja Jastrzębskiego z Symferopola (IAR): Rosja twierdzi, że wycofanie wojsk znad granicy Ukrainy zajmie 20 dni
  • Relacja Pawła Buszki z Doniecka (IAR): niemal 2/3 okręgowych komisji w obwodach ługańskim i donieckim najprawdopodobniej nie będzie pracować w dniu zaplanowanych wyborów prezydenckich
  • Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR): około 5 procent ukraińskich wyborców nie będzie mogło wziąć udziału w wyborach prezydenckich
  • Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR): Białoruś wprowadza licencje na niektóre produkty; według ekspertów na miejsce objętych licencją towarów z Zachodu wejdą rosyjskie towary
Czytaj także

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Ukraina przed wyborami. Na wschodzie walki, prorosyjskie bojówki paraliżują prace komisji [relacja] >>>

Według Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) częściowo lub całkowicie została zablokowana praca 20 z 34 okręgowych komisji wyborczych we wschodnich obwodach - donieckim i ługańskim. 
Zajmująca się monitoringiem wyborczym organizacja "Opora" ostrzegła przed możliwym sabotażem ze strony niektórych członków komisji wyborczych. Zwróciła też uwagę, że według jej najbardziej optymistycznych prognoz w obwodach donieckim i ługańskim będzie mogło oddać głosy około 50 proc. wyborców - o ile organy władzy i struktury siłowe podejmą niezbędne kroki w tym kierunku.

Są doniesienia o zastraszaniu członków komisji wyborczych w tych obwodach, nawet o porwaniu jednego z nich.

Putin: Moskwa będzie współpracować z nowymi władzami Ukrainy…

Prezydent Rosji Władimir Putin zadeklarował w piątek, że Moskwa będzie współpracować z władzami Ukrainy, wyłonionymi po niedzielnych wyborach. - My już dzisiaj pracujemy z ludźmi sprawującymi tam władzę. Po wyborach - oczywiście - będziemy pracować z nowo wybranymi strukturami - oświadczył Putin, odpowiadając podczas 18. Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu na pytanie, czy Rosja uzna wyniki wyborów na Ukrainie. Dodał, że Moskwa uszanuje rezultaty głosowania. Powtórzył jednak, że "byłoby mądrzej", gdyby na Ukrainie najpierw przyjęto nową konstytucję, a dopiero potem przeprowadzono wybory - zarówno prezydenta, jak i parlamentu.
Zapytany wprost, czy gotowy jest do współpracy z prawdopodobnym zwycięzcą niedzielnych wyborów prezydenckich Petrem Poroszenką, Putin odpowiedział: "Niech najpierw Ukraina spłaci długi wobec Rosji".
Ocenił też, że na Ukrainie "trwa wojna domowa na pełną skalę". Powtórzył przekonanie, że na Ukrainie doszło do "przewrotu państwowego", który - jak to ujął - "wsparli nasi partnerzy amerykańscy i europejscy".
Z zadowoleniem zapewnienie rosyjskiego prezydenta przyjął szef MSZ Ukrainy Andrij Deszczyca.
Oświadczył, że - o ile zapowiedzi zostaną zrealizowane - strona ukraińska będzie "z zadowoleniem witać nie tylko oświadczenie Rosji, ale i jej konkretne działania w sprawie uznania ukraińskiego rządu i nawiązania współpracy z prawomocnie wybranymi rządem i prezydentem Ukrainy".
Według niego na stanowisko Rosji wpływa między innymi reakcja społeczności międzynarodowej, w tym sankcje personalne i zapowiedź możliwych sankcji wymierzonych w gospodarkę.

Wybory już w niedzielę

W ukraińskich wyborach startuje 21 kandydatów. Zgodnie z ostatnim, czwartkowym, sondażem największe szanse na zwycięstwo w wyborach ma biznesmen i były szef dyplomacji Petro Poroszenko. Głos zamierza oddać na niego 45 proc. ankietowanych. Na drugim miejscu utrzymuje się była premier Julia Tymoszenko, która cieszy się poparciem 13,3 proc. respondentów.
Petro Poroszenko, czyli przyszły prezydent Ukrainy? [sylwetka] >>>

O udział w głosowaniu zaapelował do Ukraińców p.o. prezydenta Ołeksandr Turczynow. Podkreślił, że tylko wspólnym wysiłkiem Ukraińcy zdołają zbudować silne, demokratyczne państwo. Wskazał, że przez ostatnie trzy miesiące wrogowie Ukrainy robili wszystko, aby zdestabilizować sytuację w kraju i zerwać proces wyborczy, ale Ukraińcy wykazali się siłą i mądrością. Ukraińskie władze zaś, jak powiedział, czyniły wszystko, by kampania wyborcza odbywała się uczciwie i w sposób przejrzysty.

Julia Tymoszenko: drugie podejście do prezydentury [sylwetka] >>>
Bezpieczeństwa w punktach wyborczych ma strzec ponad 55 milicjantów i ok. 11 tys. funkcjonariuszy służb ds. sytuacji nadzwyczajnych - poinformowało ukraińskie MSW.
Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton oświadczyła, że wybory to gwarancja załagodzenia napięcia w kraju i znaczący krok ku rozwiązaniu konfliktu. UE liczy na "wolne, sprawiedliwe i przejrzyste wybory" na Ukrainie - napisała Ashton w komunikacie wydanym - jak sama podkreśliła - w imieniu wszystkich państw Unii.
Krwawe walki na wschodzie Ukrainy

Szef grupy informacyjnej sił antyterrorystycznych Władysław Selezniow przekazał w piątek, że w ramach operacji antyterrorystycznej w okolicach miasta Rubiżne w obwodzie ługańskim zginęło dwóch ukraińskich żołnierzy, a siedmiu zostało rannych. Według niego, zabitych zostało 20 prorosyjskich separatystów, a ok. 30 odniosło obrażenia.

Po południu doniecka administracja obwodowa poinformowała, że w bitwie koło wsi Karłówka między bojownikami proukraińskiego, ochotniczego batalionu "Donbas" a separatystami zginęła jedna osoba a dziewięć zostało rannych.

Rosja znów deklaruje wycofanie wojsk

Szef rosyjskiego sztabu generalnego generał Walerij Gierasimow oświadczył, że rosyjskie wojska, które prowadziły planowe ćwiczenia w pobliżu granicy rosyjsko-ukraińskiej, zaczęły wracać do miejsc stałej dyslokacji; według niego zajmie im to około 20 dni.

W czwartek sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen poinformował na swoim profilu na Twitterze, że Sojusz odnotował ograniczone ruchy rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą. Jednocześnie podkreślił, że większość oddziałów pozostaje na miejscu i kontynuuje ćwiczenia.

Rosyjskie ministerstwo obrony podało w środę, że oddziały uczestniczące w ćwiczeniach przy granicy z Ukrainą pakują sprzęt i będą się udawać w kierunku stacji kolejowych i lotnisk. Stamtąd mają powrócić do swoich macierzystych baz. Nie ujawniono jednak dokładnie, ilu żołnierzy ma powrócić do swych baz oraz które konkretnie jednostki będą przemieszczane.

Tymczasem w środę do obwodu woroneskiego przy granicy z Ukrainą przybyło ponad 70 załóg reprezentujących siły powietrzne wszystkich okręgów wojskowych Rosji. Rozpoczęły się tam ćwiczenia lotnicze Aviadarts-2014. Kulminacja ćwiczeń ma nastąpić 25 maja, gdy na Ukrainie będą się odbywać wybory prezydenckie. Rosjanie nazywają te manewry "zawodami lotniczymi".

PAP/agkm

''