Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 15.06.2014

Afera taśmowa. Opozycja domaga się dymisji, koalicja mówi niewiele

Dla opozycji sprawa jest jasna. Państwo nie działa, Tusk do dymisji - to najczęstsze komentarze padające z ust jej polityków po ujawnieniu przez tygodnik "Wprost" taśm z nielegalnie nagranymi prywatnymi rozmowami ministrów.
Szef MSW Bartłomiej SienkiewiczSzef MSW Bartłomiej Sienkiewicz KPRM/msw.gov.pl
Posłuchaj
  • Robert Biedroń z Twojego Ruchu: to przypomina układ mafijny (IAR)
  • Julia Pitera z PO: jeżeli ktoś nagrywa rozmowy polityków, to nie tylko koalicji (IAR)
  • Marek Siwiec z Twojego Ruchu: jeśli rząd nie odzyska wiarygodności, nie jest w stanie funkcjonować (IAR)
  • Zbigniew Ziobro, lider Solidarnej Polski: ci ludzie okazują się być całkowicie niewiarygodni (IAR)
  • Sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski: Tusk nie robi nic, żeby odpowiedzieć na pytania (IAR)
  • Adam Hofman, rzecznik PO: nikt nie uwierzy, że Sienkiewicz miał moc zdymisjonować Rostowskiego (IAR)
Czytaj także

"Handel głową Rostowskiego"- pod takim tytułem tygodnik ujawnił w sobotę wieczorem pierwszą z taśm mających skompromitować ekipę rządzącą. Na nagraniu z prywatnego spotkania zarejestrowano rozmowę ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z szefem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką. Szef MSW miał między innymi stwierdzić, że "państwo polskie istnieje tylko teoretycznie. Praktycznie nie istnieje - dlatego, że działa poszczególnymi swoimi fragmentami, nie rozumiejąc, że państwo jest całością". Sondował też szefa NBP co do możliwości użycia banku centralnego do sfinansowania deficytu budżetowego. W zamian Marek Belka chciał dymisji ministra finansów i zmian w prawie.


TVP/x-news

Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Adam Hofman uważa, że premierowi nie da się uciec od tej sprawy, jak przy poprzednich aferach, kiedy to zdymisjonował kilku ministrów. Sprawa sięga bezpośrednio jego - mówi Hofman. Dodaje, że nikt nie uwierzy, iż minister Sienkiewicz miał moc zdymisjonowania wicepremiera Rostowskiego, czy też napisania ustawy o NBP. Nie pozostaje mu nic innego - twierdzi - jak przyznanie się i poniesienie politycznych konsekwencji.

"Wprost" ujawnia nielegalne nagrania ministrów. "Cała historia jest szokująca" >>>

- Demokracja jest fasadą. Panowi załatwiają sobie w restauracji swoje biznesy. To świadczy o słabości demokracji w Polsce - uważa natomiast Mariusz Błaszczak z PiS.
- To państwo toczy rak i to złośliwy - grzmi z kolei sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski. W jego ocenie, premier Donald Tusk powinien zdymisjonować albo ministra Sienkiewicza, albo cały rząd. Polityk dodaje, że państwo, w którym możliwe jest nagranie przedstawicieli rządu jest państwem chorym. - Premier nie robi nic, ukrywa się za PR rządu - powiedział.

AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>

- Na pewno nie służy to obecnej formacji rządzącej - powiedział Tadeusz Iwiński z SLD, komentując rewelacje tygodnika "Wprost". - Jeśli to się potwierdzi, będzie to afera na miarę Watergate - dodał poseł SLD.

TVN24/x-news

Marek Siwiec z Twojego Ruchu mówi o utracie sterowności przez rząd. Polityk zastanawia się też, dlaczego taśmy ujrzały światło dzienne dopiero teraz oraz komu mogło zależeć na ich publikacji. Wstrzymuje się jednak z radykalnymi sądami, by - jak się wyraził - nie być pieskiem rzucającym się na rząd i premiera. W jego ocenie, gabinet Donalda Tuska musi odzyskać wiarygodność. Ale, jak zaznacza, premierowi będzie bardzo trudno przekonać, że nie miał ze sprawą nic wspólnego.
Najbardziej radykalnie sprawę komentuje Zbigniew Ziobro. - Rząd do dymisji, prezes NBP przed Trybunał Stanu - mówi lider Solidarnej Polski. Polityk przekonuje, że złamano konstytucję oraz ustawę o banku centralnym. W jego opinii, sprawę trzeba badać dwutorowo - w aspekcie politycznym oraz prawno-karnym.

Pierwsza taśma "Wprost": odwoływanie ministra finansów >>>

Zdaniem Jarosława Gowina skutkiem afery podsłuchowej, o której informuje tygodnik Wprost, powinien być szereg dymisji.Jego zdaniem odwołać należy ministra Sienkiewicza, bo nie można dopuścić do tego, by najważniejsze osoby w państwie były podsłuchiwane. To świadczy o bezradności kontrwywiadu.


TVN24/x-news

Koalicja wypowiada się wstrzemięźliwie

- Przykra sprawa. Nie lekceważę jej. W poniedziałek o 15 odniosę się do niej publicznie na konferencji prasowej - to jedyny komentarz premiera Donalda Tuska na temat ujawnionych nagrań. Szef rządu napisał o tym na Twitterze.

Afera taśmowa. Tusk: przykra sprawa, nie lekceważę jej >>>

Julia Pitera nie chce uczestniczyć w spekulacjach, dlatego czeka na poniedziałkowe oświadczenia premiera. Posłanka PO ma też nadzieję, że poznamy odpowiedź na kilka pytań: kto i po co nagrywał rozmowy oraz komu zależało na ich upublicznieniu i to właśnie teraz. Pitera odniosła się też opinii polityków opozycji, że rząd powinien podać się do dymisji. Jej zdaniem, powinno się zachować wstrzemięźliwość, bo - jak mówi - jeśli ktoś nagrywa, to wszystkich polityków, nie tylko z partii rządzącej. Zaznaczyła, że nie ma wiedzy, co jeszcze znajduje się "taśmotece".
W ocenie posłanki, wiele stwierdzeń z rozmowy Sienkiewicz-Belka nie powinno było paść. Jej zdaniem, miejscem spotkań polityków nie powinny być restauracje, ale gabinety.
Minister rolnictwa Marek Sawicki z PSL też czeka na wyjaśnienia premiera w sprawie taśm. Zwraca on również uwagę, że "robienie polityki" oficjalnie i nieoficjalnie, to nic nowego. Dodaje, że premier będzie musiał wyjaśnić, czy rzeczywiście doszło do jakiejś politycznej umowy pomiędzy Markiem Belka a Bartłomiejem Sienkiewiczem.
"Wprost" ma mieć inne nagrania z rozmów prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego z biznesmenem Janem Kulczykiem, wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem oraz byłego ministra transportu Sławomira Nowaka z byłym wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem. Nagrań dokonano w jednej z warszawskich restauracji.

- Jest zbyt wcześnie, aby wyciągać jakiekolwiek wnioski na temat taśm, opublikowanych przez tygodnik "Wprost" - powiedział wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk. Dodał, że konieczne jest sprawdzenie wiarygodności nagrań, ich treści oraz tego, czy są to materiały prawdziwe, czy zmanipulowane.

Z kolei Stefan Niesiołowski z PO mówi, że nagrywanie rozmów to przestępstwo. - Posługiwanie się tymi materiałami jest nielegalne - uważa.

- Mamy do czynienia z wyrwanymi z kontekstu urywkami - mówi Adam Szejnfeld z PO. Zdaniem Szejnfelda nagrania o niczym nie świadczą, poza tym, że towarzysko i prywatnie niektóre osoby rozmawiają.

TVP/x-news

Będzie komisja śledcza?

Dymisji rządu i powołania komisji śledczej w sprawie taśm "Wprost" domaga się Polska Razem Jarosława Gowina. Zdaniem lidera partii komisja śledcza powinna zbadać czy doszło do nielegalnego nacisku rządu na Narodowy Bank Polski oraz czy Marek Belka - prezes NBP - złamał zasadę niezależności instytucji. Równocześnie Jarosław Gowin uważa, że Donald Tusk powinien podać rząd do dymisji. - Jeżeli tego nie zrobi zwrócimy się z apelem do wszystkich klubów parlamentarnych o konstruktywne wotum nieufności i powołanie rządu technicznego, który przygotuje Polskę do przedterminowych wyborów - mówił w czasie konferencji w Krakowie Jarosław Gowin były minister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska. Obecnie lider Polski Razem o poparcie wniosku o wotum nieufności dla rządu będzie apelował nie tylko do posłów opozycji, ale również do dawnych kolegów z Platformy Obywatelskiej. - Ta afera to tylko wierzchołek góry lodowej. Myślę, że koledzy z PO, teraz zrozumieli moje słowa krytyki wobec Donalda Tuska - dodawał Jarosław Gowin. Komisja, której powołania domaga się Polska Razem, miałaby wyjaśnić również kontakty polityków i najwyższych urzędników w państwie ze światem biznesu oraz wpływ lobbystów rosyjskich na polski przemysł bankowy i chemiczny.

Afera taśmowa zatopi rząd?

W sobotę tygodnik "Wprost" na swojej stronie internetowej napisał, że jest w posiadaniu nagrań dwóch prywatnych rozmów, które odbyły się w warszawskiej restauracji Sowa i Przyjaciele. Pierwsza z nich pochodzi z lipca 2013 roku. Miały w niej uczestniczyć trzy osoby: minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka oraz jego najbliższy współpracownik i były minister Sławomir Cytrycki.
Druga rozmowa miała mieć miejsce na początku lutego 2014 roku i brać w niej mieli udział b. minister transportu Sławomir Nowak, b. wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz oraz b. szef GROM-u Dariusz Zawadka.
Według "Wprost" podobnych taśm jest więcej - nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, szefa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego z biznesmenem Janem Kulczykiem, a także Kulczyka z sekretarzem generalnym PO Pawłem Grasiem. Nagrane miało zostać również spotkanie związanego z Platformą biznesmena Piotra Wawrzynowicza z wiceministrem skarbu Rafałem Baniakiem.

Nie wiadomo, kto jest autorem nagrań i dlaczego chce skompromitować polityków. Pojawia się na ten temat natomiast wiele spekulacji.

IAR, PAP, x-news.pl, bk