Premier tłumaczył w czwartek, że nie ma nic wspólnego z akcją, a prokuratura jest niezależna w swoich działaniach.
Doktor Piotr Wawrzyk w rozmowie z PR24 podkreśla, że ta niezależność jest tylko na papierze, bo premier ma narzędzia nacisku na Prokuratora Generalnego. Może doprowadzić do jego odwołania. Wawrzyk dodaje, że nie wyobraża sobie, by szef rządu nie korzystał z tych uprawnień.
Doktor Wawrzyk zaznacza, że działania służb przeciwko mediom nie mają precedensu, choć afery z podsłuchami zdarzały się kilkukrotnie. - Ani za rządów PiS, ani za rządów SLD prokuratura nie wkraczała do redakcji - mówi Wawrzyk.
Michał Kolanko z 300polityka.pl również ma wątpliwości co do deklarowanej przez premiera niezależności prokuratury. Zwraca uwagę, że szef rządu w trakcie konferencji zaprzeczył sam sobie. Z jednej strony mówił, że nie jego zadaniem jest ocena działań prokuratury, a z drugiej mówił, jak powinni działać śledczy - zwracać uwagę na wolność słowa.
Kolanko zaznacza, że z takim kryzysem, jak obecny premier nie miał jeszcze do czynienia.
"Prawo nie zostało złamane"
Konferencja Donalda Tuska niczego nie zmieni. Tak sądzi doktor Olgierd Annusewicz. Politolog powiedział, że nie należy oczekiwać dymisji rządu. Nie ma na to ani możliwości konstytucyjnych, ani żadne prawo nie zostało złamane - podkreślił.
Annusewicz zauważył, że na konferencji premier przedstawił następującą narrację: nie odpowiadam za działania prokuratury, a więc nie miejcie do mnie pretensji. Z prawnego punktu widzenia ma rację - powiedział Olgierd Annusewicz.
Na konferencji prasowej szef rządu zaapelował o ujawnienie wszystkich materiałów, uzyskanych z podsłuchów polityków. Tusk nie wykluczył przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Powiedział, że jeśli kryzys zaufania politycznego okaże się zbyt głęboki, to wybory mogą się okazać jedynym wyjściem. Szef rządu zapowiedział też, że oceni działania ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza w sprawie afery podsłuchowej.
AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>
IAR, to