Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Izabela Zabłocka 21.06.2014

Afera taśmowa. "Wprost" przekazał nagrania

Pełnomocnik redakcji, mec. Jacek Kondracki pozostawił w prokuraturze nagrania z nielegalnych podsłuchów rozmów polityków i szefa NBP.
Redakcja Wprost zapewnia, że przekazany materiał nie pozwala zidentyfikować źródła nagraniaRedakcja "Wprost" zapewnia, że przekazany materiał nie pozwala zidentyfikować źródła nagrania PAP/Tomasz Gzell
Posłuchaj
  • Pliki z nagraniami, przekazane prokuraturze przez "Wprost", nie pozwalają na identyfikację źródła - powiedział pełnomocnik tygodnika mecenas Jacek Kondracki. Jak powiedział dziennikarzom po wyjściu z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, nagrania znajdowały się na przenośnym nośniku danych, tzw. pendrivie/IAR
Czytaj także

Pliki z nagraniami nie pozwalają na identyfikację źródła - zapewnił Jacek Kondracki. Jak poinformował po wyjściu z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, nagrania znajdowały się na przenośnym nośniku danych, tzw. pendrivie.
Na pytanie czy przekazane dane pozwalają ustalić kto mógł dokonać nagrań, Jacek Kondracki stanowczo zaprzeczył. - Pod tym kątem zawartość tego nośnika była badana - podkreślił.
Według mecenasa Kondrackiego, nagrania te nie zawierają tajemnicy dziennikarskiej. Materiał ten został dołączony do akt postępowania w sprawie nielegalnego podsłuchiwania polityków, prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową Warszawa-Praga.

TVN24/x-news

Wprost" w ostatnim tygodniu opublikował nagrania rozmów szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza (z lipca 2013 roku) oraz byłego ministra transportu Sławomira Nowaka i byłego wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza (z lutego tego roku). Nie wiadomo, czy do prokuratury trafiły nagrania, które "Wprost" miało otrzymać w czwartek. Dzisiejsza "Gazeta Wyborcza" informuje, że zarejestrowano na nich rozmowy z udziałem m.in. byłego rzecznika rządu Pawła Grasia, szefa MSZ Radosława Sikorskiego, byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego i ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego. Nie wiadomo, czego mogły dotyczyć rozmowy i kiedy zostały zarejestrowane.
Mecenas Kondracki powiedział, że nie ma wiedzy, które nagrania znajdowały się na przekazanym prokuraturze nośniku. - Żądano wydania określonych nagrań i to zostało zrealizowane. A czy są jeszcze inne nagrania? Nie wiem - powiedział.
Prokuratura wszczęła dochodzenie w dwóch sprawach. Jedną z nich jest nielegalne nagrywanie polityków. W związku z tym w środę doszło do przeszukania w siedzibie "Wprost", gdzie śledczy usiłowali uzyskać nośniki z nagraniami. Działania prokuratury w redakcji tygodnika skrytykowało wczoraj Ministerstwo Sprawiedliwości.

IAR/iz