- Jeżeli po wakacjach sprawa nielegalnego nagrywania polityków nie będzie całkowicie wyjaśniona, powinien powstać nowy rząd - mówił po spotkaniu z prezydentem lider PSL Janusz Piechociński.
Dodał, że być może dojdzie też "do bardzo głębokiej korekty składu" obecnego gabinetu.
(źródło: TVN24/x-news)
Od ludowców zależy zarówno los koalicji, jak i planów opozycji, która chce przeprowadzić głosowanie konstruktywnego wotum nieufności.
Piechociński w poszukiwaniu wyjścia z pata udał się do prezydenta. Po spotkaniu z Bronisławem Komorowskim przedstawił receptę na kryzys. Jeszcze w poniedziałek w związku z aferą taśmową spotyka się klub PSL. Niewykluczone jest też spotkanie Piechociński-Tusk.
Rząd na podsłuchu. Serwis specjalny portalu Polskiego Radia >>>
- Jeśli nie wyjaśnimy sobie tego, co jest do wyjaśnienia i nie odsłonimy tego scenariusza, kto, po co i dlaczego w tym momencie uruchomił ten scenariusz przekazywania materiałów do mediów, to trzeba stworzyć warunki, że po decyzji obywatelskiej, nowy rząd będzie miał moralny mandat do domknięcia wyjaśnienia tej sprawy - powiedział Piechociński po wyjściu z Belwederu.
Rozwinął w ten sposób swoje wcześniejsze słowa o tym, że jeśli po wakacjach sprawa nie będzie wyjaśniona, "trzeba w świecie polityki przygotować ten scenariusz, który pozwala przywrócić elementarne zaufanie do całej klasy politycznej". Nie wyjaśnił jednak, czy chodzi mu o nowy rząd, który powstanie po przedterminowych wyborach, czy nowy rząd w ramach obecnego parlamentu.
Dziennikarze pytali też lidera ludowców, czy powinno dojść do szybkich zmian w składzie rządu Donalda Tuska. - Nie jest tajemnicą, że nie tylko w sprawach dotyczących personaliów czeka nas otwarta i poważna odpowiedź, bo polityka nie może gnić, polityka musi być transparentnie czysta, a ludzie wobec których stawiane są poważne uwagi, albo kreowane złe opinie, powinni wyciągać w wymiarze osobistym wnioski, tak jak powiedział pan prezydent - odpowiedział. - Tak, że kto wie, czy nie dojdzie do bardzo głębokiej korekty składu personalnego rządu - dodał.
Prezydent i premier o aferze podsłuchowej. Dymisji rządu nie będzie!>>>
Żadnych dymisji w swoim gabinecie nie przewiduje premier. Jak tłumaczył, "osoby, które w sposób przestępczy organizują podsłuchy nie będą dyktowały polskiemu rządowi postępowania, jeśli chodzi o dymisję czy mianowania nowych ministrów".
IAR/PAP/asop