Jak przekazał Władysław Selezniow, do zestrzelania helikoptera Mi-8 użyto przenośnego przeciwlotniczego zestawu rakietowego. Atak nastąpił, gdy śmigłowiec wracał na posterunek sił rządowych po dostarczeniu ładunków. - Bojownicy po wystrzeleniu rakiety ukryli się w najbliższej wsi Byłbasiwka - powiedział Selezniow, cytowany przez gazetę internetową "Ukrainska Prawda".
Na pokładzie śmigłowca znajdowało się dziewięć osób i według wstępnych informacji wszystkie zginęły - dodał rzecznik. Wśród tych osób - byli specjaliści, którzy montowali aparaturę służącą do monitorowania przestrzeni i do rejestrowania faktów naruszenia planu pokojowego uregulowania konfliktu na wschodzie Ukrainy - oświadczył Selezniow.
O sytuacji na Ukrainie - tu czytaj więcej>>>
Do podobnego zdarzenia doszło 10 dni temu pod Ługańskiem. Separatyści zestrzelili tam samolot wojskowy. Zginęło 49 osób.
Prorosyjscy separatyści ze wschodniej Ukrainy ogłosili w poniedziałek wstrzymanie ognia w odpowiedzi na przerwanie działań zbrojnych przez wojska rządowe. Porozumienie takie osiągnięto podczas odbywających się w Doniecku rozmów na temat uregulowania sytuacji w tym regionie.
Premier samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej poinformował, że przerwanie ognia będzie obowiązywało do rana do piątku 27 czerwca. Jednak według ukraińskiej Gwardii Narodowej, w ciągu doby tylko w okolicach Słowiańska doszło co najmniej do czterech ataków na jej posterunki.
mc