Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Petar Petrovic 03.07.2014

Szalona jazda Roberta N. po Warszawie. Biegły: nie zagrażała bezpieczeństwu w ruchu

Rajd Roberta N. nie prowadził bezpośrednio do niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym - ustalił portal tvp.info na podstawie zeznań biegłego z zakresu ruchu drogowego, który analizował film z ulic stolicy.
Robert N. wyprowadzany z Komendy Miejskiej Policji w KoszalinieRobert N. wyprowadzany z Komendy Miejskiej Policji w KoszaliniePAP/Marcin Bielecki

Jak twierdzi biegły, z całą pewnością doszło natomiast do wielokrotnego złamania przepisów przez kierowcę. Ostateczna opinia biegłych ma być gotowa dopiero 15 lipca.
Śledczy są już pewni, że to Robert N. siedział za kierownicą BMW - uważa portal i dodaje, że potwierdziło to kilka osób, w tym pasażer samochodu, który brał udział w szaleńczym rajdzie.
Jeśli śledczy udowodnią Robertowi N., że mógł spowodować katastrofę w ruchu lądowym, może mu grozić do ośmiu lat więzienia.

Frog usłyszał zarzuty

Śledczy nie zdecydowali się na wniosek o jego tymczasowe aresztowanie, a jedynie dozór policji i zakaz opuszczania kraju. Zarzuty nie mają związku z niebezpieczną jazdą po Warszawie.
Jak przekazała Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów, dotyczą siedmiu przestępstw: posiadania bez zezwolenia broni palnej w postaci pistoletu gazowego i amunicji oraz przywłaszczenia dokumentu stwierdzającego tożsamość innej osoby. Komendant główny policji Marek Działoszyński podkreśla, że służby sprawdzają też, do czego mężczyzna potrzebował policyjnych przedmiotów. W wynajmowanym przez niego mieszkaniu znaleziono kamizelkę odblaskową z napisem "policja", pałkę i lizak do zatrzymywania pojazdów.

- Ten pan zechciał sobie kpić trochę z prawa i policji. Przed nim teraz wymiar sprawiedliwości. Myśmy mówili, że ten się śmieje, kto się śmieje ostatni - przypomniał komendant główny. Dodał, że przez zwrócenie na siebie uwagę "Frog" doprowadził do tego, że policja bliżej przyjrzała się jego działalności. - Być może nie jest tak święty, jak o sobie mówił - dodał szef policji.
"Frog" ma odpowiadać też za czterokrotne przedłożenie w banku w 2009 roku dokumentów poświadczających nieprawdę. Chodzi o oświadczenia o zatrudnieniu celem uzyskania kredytu. Dodatkowo poświadczenie nieprawdy w dokumencie.

x-news.pl, TVN24
Rajd ulicami stolicy
Na początku czerwca w internecie pojawił się kilkunastominutowy film, na którym widać jak kierowca bmw jedzie ulicami Warszawy łamiąc po drodze wiele przepisów. Mężczyzna, między innymi, jechał z prędkością znacznie przekraczającą dozwoloną, poruszał się pod prąd, wjeżdżał na skrzyżowania na czerwonym świetle i ścigał się z motocyklami.

We wtorek, 10 czerwca, warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie pirata drogowego. Dotyczy ono sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi do ośmiu lat więzienia.
x-news.pl, TVN24

Tego samego dnia rząd przyjął projekt nowelizacji przepisów karnych odnoszących się do zwalczania pijanych kierowców, ale także osób, które w sposób rażący przekraczają dopuszczalną prędkość na drodze.
Premier Donald Tusk zapytany o przypadek pirata z Warszawy powiedział, że przepisy, które zaprezentował podczas posiedzenia rządu powinny "odblokować mentalnie prokuratorów i sędziów, że jeżeli ktoś jedzie 200 km/godz. przez środek miasta, to popełnia przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu drogowemu".

Szef rządu dodał, że "musimy umówić się społecznie i to musi dotrzeć również do prokuratury, że pewien typ zachowań, który parę lat temu wydawał się wybrykiem, będzie traktowany jako przestępstwo".

PAP, IAR, kk, pp