Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 06.08.2014

MON FR: informacje o gromadzeniu naszych wojsk na granicy wywołują współczucie

Kwatera główna NATO poinformowała w środę, że Rosja zgromadziła przy granicy z Ukrainą prawie 20 tys. żołnierzy. Federacja zaprzecza, by koncentrowała wojska.
Przejście granicznePrzejście granicznePAP/EPA/ROMAN PILIPEY

Rzecznik Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, generał Igor Konaszenkow, powiedział, że w jego resorcie takie oświadczenia "wywołują jedynie współczucie dla rzeczników Pentagonu, Departamentu Stanu i NATO".

- Niby poważni ludzie, a muszą stale improwizować podczas swoich wystąpień, by chociaż w jakimś stopniu dodać powagi swoim wypowiedziom. Ich regularne eskapady na temat ściągania rosyjskich wojsk na granicę z Ukrainą przypominają aukcje baniek mydlanych, gdzie najważniejsze jest, by zdążyć podać cenę, zanim bańka pęknie - stwierdził.
Rzecznik zauważył, że Zachód w ciągu doby zwiększył dwukrotnie liczebność zgrupowania wojsk Rosji na granicy z Ukrainą. Podkreślił, że w tak krótkim czasie manewr taki jest niemożliwy. - Tym bardziej w tajemnicy przed obserwatorami OBWE, przebywającymi w regionie - oznajmił.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny>>>

20 tys. Rosjan przy granicy
Kwatera główna NATO poinformowała w środę, że Rosja zgromadziła przy granicy z Ukrainą prawie 20 tys. żołnierzy. Podkreślono, że ryzyko inwazji rośnie. Wcześniej także premier Donald Tusk oświadczył, że są powody, by przypuszczać, iż zagrożenie bezpośrednią interwencją Rosji na Ukrainie jest większe niż jeszcze kilkanaście dni temu.
x-news.pl, TVN24
"Rosja może wysłać swoje wojska na Ukrainę pod pretekstem misji humanitarnej lub pokojowej" - wyjaśnił Sojusz Północnoatlantycki. Jego rzeczniczka nazwała sytuację niebezpieczną. "Nie będziemy zgadywać co Rosja planuje, ale widzimy co Rosja robi w tym regionie i to nas bardzo niepokoi" - napisała Oana Lungescu w oświadczeniu dla prasy.

Zaznaczyła, że to FR zaognia konflikt i jakiekolwiek informacje o pogorszeniu się sytuacji humanitarnej na terenach kontrolowanych przez separatystów są spowodowane działaniami Rosji, która dostarcza broń i destabilizuje Ukrainę.
NATO ponowiło też apel do Moskwy, by wycofała wojska z terenów przygranicznych i zmusiła separatystów do złożenia broni.
"To będzie akt agresji"

Jury Zubko z administracji prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki zaznaczył, że jeśli Rosjanie postanowią wprowadzić swoje wojsko na terytorium Ukrainy pod pretekstem misji humanitarnej lub pokojowej będzie to "jawny akt agresji Kremla na ukraińskie terytorium".

Jak poinformował, na granicy z Ukrainą już od pięciu miesięcy stacjonują wzmocnione rosyjskie siły wojskowe i - według niego - trudno je nazwać kontyngentem pokojowym. Zubko wyraził też nadzieję, że społeczność międzynarodowa nie zgodzi się na wprowadzenie rosyjskiej armii pod jakimkolwiek pretekstem na terytorium Ukrainy.
Z kolei rzecznik Rady Bezpieczeństwa Ukrainy Andrij Łysenko zapewnił, że jeśli dojdzie do inwazji, to ukraińska armia jest gotowa do obrony i odparcia ataku.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk

''