Informację o tym podał iracki minister ds. praw człowieka Muhammad Szija as-Sudani. Poinformował także, że do niewoli islamistów trafiło ok. 300 kobiet.
Rebelianci z Państwa Islamskiego otoczyli miejscowości Kodża, Hatimija i Kaboszi. Grożą śmiercią zamieszkującym te wioski 300 rodzinom jazydów. Jak dowiedziała się agencja Reutera od świadków zdarzenia, dżihadyści postawili jazydom warunek: albo przejdą na islam, albo zostaną zabici.
Jazydzi to mówiący po kurdyjsku wyznawcy synkretycznej religii łączącej elementy wierzeń indoirańskich, judaizmu, nestorianizmu i islamu. Zdobycie przez dżihadystów Państwa Islamskiego bastionu jazydów, miasta Sindżar w północno-zachodnim Iraku, zmusiło do ucieczki ok. 200 tys. cywilów - alarmuje ONZ. Wielu jazydów ukryło się w odludnych górach, gdzie cierpią głód i pragnienie.Źródła kurdyjskie i przedstawiciele jazydów poinformowali w niedzielę, że co najmniej 20 tys. Irakijczyków, ukrywających się w górach Sindżar, przedostało się całych i zdrowych na stronę syryjską. Następnie pod eskortą sił kurdyjskich wrócili oni do irackiego Kurdystanu. Ofensywa Państwa Islamskiego zatrzymała się ok. 40 km od stolicy Kurdystanu, miasta Irbil.
Fabius apeluje o jedność
Minister spraw zagranicznych Francji Laurent Fabius, który przybywa z wizytą w Bagdadzie, zwrócił się do Irakijczyków o utworzenie rządu jedności zdolnego do walki z dżihadystami z Państwa Islamskiego.
- Wszyscy Irakijczycy muszą czuć się reprezentowani (w rządzie) i móc wspólnie prowadzić kampanię przeciwko terroryzmowi - oświadczył po krótkim spotkaniu z irackim tymczasowym szefem MSZ Husajnem Szahristanim. Fabius zastrzegł, że nie chce ingerować w sprawy wewnętrzne Iraku, ale "obecnie Irak szczególnie potrzebuje rządu szerokiej jedności".
Ponad trzy miesiące po wyborach parlamentarnych z 30 kwietnia w Iraku nadal nie powstał rząd ze względu na głębokie podziały w parlamencie.
Minister spraw zagranicznych Francji w Bagdadzie / fot:PAP/EPA/Thaier Al-Sudani / Pool
Kolejnym punktem podróży Fabiusa jest miasto Irbil, stolica irackiego Kurdystanu, na północy Iraku. Ma tam nadzorować pierwsze francuskie dostawy pomocy humanitarnej dla ludności, ukrywającej się przed islamistami z Państwa Islamskiego.
Pomoc humanitarna
Także Wielka Brytania rozpoczęła w niedzielę dostawy dla ludności północnego Iraku - poinformowało brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych. Pierwszy z dwóch samolotów brytyjskiej armii dokonał zrzutu jedzenia i wody dla jazydów, ukrywających się przed dżihadystami w górach Sindżar.
Herculesy C130 dostarczą nie tylko żywność i wodę, ale także namioty, filtry do wody oraz lampy wykorzystujące energię słoneczną, które mogą również służyć do ładowania telefonów komórkowych.
- Możemy oczekiwać dalszych zrzutów, koordynowanych ze Stanami Zjednoczonymi i potencjalnie z innymi krajami - mówił w sobotę szef brytyjskiej dyplomacji Philip Hammond.
Pentagon również poinformował, że USA przeprowadziły w niedzielę rano kolejne zrzuty żywności - odpowiadające 52 tys. posiłków - a także pojemników z wodą. Podobne operacje przeprowadzono w minionych dniach.
CNN Newsource/x-news
Dowództwo Centralne USA przekazało, że amerykańskie lotnictwo w sobotę przeprowadziło w Iraku kolejne naloty na pozycje dżihadystów. W czwartek prezydent USA Barack Obama zezwolił na przeprowadzenie nalotów w celu zapobieżenia "potencjalnym aktom ludobójstwa" na północy Iraku i ochrony przebywającego tam amerykańskiego personelu.
PAP/iz
![''](http://redaktor.polskieradio.pl/302a92b5-bcdf-4e88-b049-852256d73698.file)