Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Jaremczak 24.08.2014

"Der Spiegel": Berlin sprzeciwia się tarczy antyrakietowej w Polsce

- Temat tarczy rakietowej dyskutowany jest przed zbliżającym się szczytem NATO. Propozycja, by system obrony przeciwrakietowej przystosować także do odparcia ewentualnego ataku ze strony Rosji, popierana jest przez USA - czytamy w najnowszym wydaniu tygodnika.

Gazeta twierdzi, że Niemcy są przeciwne forsowanemu przez Polskę i kraje bałtyckie pomysłowi skierowania planowanej tarczy rakietowej NATO nie tylko przeciwko ewentualnym atakom z Bliskiego Wschodu, lecz także przeciwko Rosji.
- Polska i kraje bałtyckie czują się zagrożone rosyjską interwencją we wschodniej Ukrainie - tłumaczą dziennikarze "Der Spigel". Większość członków Sojuszu, w tym Niemcy, są jednak przeciwni temu pomysłowi, obawiając się, że zostanie ona odebrana przez Moskwę jako prowokacja. "Der Spiegel" przypomina, że Zachód wielokrotnie zapewniał, iż tarcza nie jest projektem antyrosyjskim, lecz ma na celu obronę Zachodu przed ewentualnym atakiem ze strony dyktatur położonych na Bliskim Wschodzie.
Dyskusja o szczegółach programu budowy tarczy antyrakietowej ma być kontynuowana po szczycie NATO.

Bazy NATO w Europie Wschodniej? "Byłaby to prowokacja wobec Rosji">>>
Według "Spiegla" zwolennicy "twardej polityki" odnieśli natomiast sukces w innej sprawie. Wsparcie dla Polski i krajów bałtyckich, przewidujące m.in. rozlokowanie czterech kompanii wojska oraz zwiększenie ilości lotów rozpoznawczych na wschodniej granicy sojuszu nie zakończą się - wbrew stanowisku Berlina - automatycznie po upływie roku.
Urząd kanclerski Angeli Merkel domagał się, by po roku zwiększonej obecności wojskowej na wschodnich rubieżach NATO państwa Sojuszu ponownie wypowiedziały się na temat zasadności tej polityki. Niemiecki rząd był jednak osamotniony i zrezygnował w końcu z forsowania tego postulatu - czytamy w "Spieglu".
Najbliższy szczyt NATO odbędzie się 4-5 września w Walii.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Niedawno szef MON Tomasz Siemoniak w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" mówił, że nie należy się spodziewać, by w dokumentach końcowych opublikowanych po tych obradach znalazły się stwierdzenia o "stałej obecności" wojsk NATO w naszym rejonie Europy. Jego zdaniem 4 września w Newport zapadnie raczej decyzja o uruchomieniu cyklu ćwiczeń z udziałem wojsk poszczególnych państw Sojuszu w Polsce, na Litwie, Łotwie i w Estonii, a także, rozbudowie na terenie tych państw infrastruktury i magazynów potrzebnych do szybkiego przyjęcia natowskich posiłków na wypadek wojny.

- Nam taka koncepcja odpowiada, nie czynimy ze słowa "stały" jakiegoś fetyszu. Lepiej jest, gdy żołnierze państw sojuszniczych, którzy do nas przyjeżdżają, ćwiczą z naszymi żołnierzami, a nie siedzą w koszarach. Już od wiosny mamy zresztą stałą rotację około 300-400 żołnierzy amerykańskich i kanadyjskich. Jesienią przyjmiemy po 400 brytyjskich żołnierzy w trzech rotacjach. Zachęcamy innych sojuszników do ćwiczeń na terenie Polski - zaznaczył minister.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

PAP/asop

''