Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 25.08.2014

"Tarcza antyrakietowa nie jest skierowana przeciwko Rosji"

- Zawsze było jasne, że ten projekt nie jest skierowany przeciwko Rosji, ponieważ dotyczy możliwości przechwycenia pojedynczych rakiet średniego zasięgu, którymi mogłaby być zaatakowana Europa - tak doniesienia najnowszego tygodnika "Der Spiegel" komentuje szef MON Tomasz Siemoniak.
Szef MON Tomasz Siemoniak, że podczas najbliższego szczytu państwa należące do NATO będą chciały wyciągnąć wnioski, które dotyczą obrony przeciwrakietowejSzef MON Tomasz Siemoniak, że podczas najbliższego szczytu państwa należące do NATO będą chciały "wyciągnąć wnioski, które dotyczą obrony przeciwrakietowej"PAP/Paweł Supernak

Gazeta twierdzi, że Niemcy są przeciwne forsowanemu przez Polskę i kraje bałtyckie pomysłowi skierowania planowanej tarczy rakietowej NATO nie tylko przeciwko ewentualnym atakom z Bliskiego Wschodu, lecz także przeciwko Rosji.

- Temat tarczy rakietowej dyskutowany jest przed zbliżającym się szczytem NATO. Propozycja, by system obrony przeciwrakietowej przystosować także do odparcia ewentualnego ataku ze strony Rosji, popierana jest przez USA - czytamy w najnowszym wydaniu tygodnika. "Der Spiegel" informuje, że większość członków Sojuszu, w tym Niemcy, są jednak przeciwni temu pomysłowi, obawiając się, że zostanie ona odebrana przez Moskwę jako prowokacja. Tygodnik przypomina, że Zachód wielokrotnie zapewniał, iż tarcza nie jest projektem antyrosyjskim, lecz ma na celu obronę Zachodu przed ewentualnym atakiem ze strony dyktatur położonych na Bliskim Wschodzie.

- Takie informacje, jakie się pojawiły w tygodniku "Der Spiegel", to jest po prostu bezpodstawna spekulacja - powiedział Siemoniak. Podkreślił, że od dwóch lat realizowany jest projekt obrony przeciwrakietowej NATO, który ma składać się z radaru w Turcji i instalacji w Rumunii i w Polsce.
Zastrzegł jednocześnie, że kryzys na wschodzie Ukrainy wymusi zmianę dotychczasowej polityki. - Na pewno NATO z obecnego kryzysu będzie chciało wyciągnąć wnioski, które dotyczą także obrony przeciwrakietowej, ale taka dyskusja odbędzie się na szczycie NATO w Newport w przyszłym tygodniu i w toku kolejnych spotkań - dodał .
PAP przypomina, że umowę o rozmieszczeniu w Polsce antybalistycznych rakiet przechwytujących zawarto w sierpniu 2008 roku. Weszła w życie trzy lata później. Pierwotna koncepcja forsowana w USA przez administrację Republikanów zakładała umieszczenie w Polsce wyrzutni 10 rakiet przechwytujących dalekiego zasięgu i radaru naprowadzającego w Czechach. We wrześniu 2009 roku demokratyczny prezydent Barack Obama ogłosił zmianę planów. Uzasadniano ją względami strategicznymi - mniejszym zagrożeniem ze strony Iranu niż oceniano wcześniej - oraz technicznymi i budżetowymi.
Według obecnej koncepcji system ma wykorzystywać nie rakiety dalekiego zasięgu, lecz średniego zasięgu pociski SM-3, od lat wykorzystywane w wersji morskiej i stosowane między innymi do ochrony wojsk amerykańskich w Europie. Kilka tygodni po ogłoszeniu zmiany planów Amerykanie zapewnili, że nadal chcą rozmieścić w Polsce swoje rakiety. W Polsce ma też zostać ulokowany radar naprowadzający.
Amerykańskie instalacje w Redzikowie, podobnie jak polska obrona przeciwrakietowa, której budowa jest obecnie przygotowywana, mają być elementami systemu obrony przeciwrakietowej NATO.

IAR/PAP/asop

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>