Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Artur Jaryczewski 10.09.2014

Rosja przykręciła Polsce kurek gazowy? Eksperci ostro: to celowe działanie

Rosja ograniczyła dostawy błękitnego paliwa do Polski - informuje PGNiG. Eksperci wskazują, że może chodzić o konsekwencje za rewers na Ukrainę, czyli dostawy do tego kraju z zachodu, bądź ma to związek z nowymi unijnymi sankcjami wobec Moskwy.
Rosja przykręciła Polsce kurek gazowy? Eksperci ostro: to celowe działanieGlow Images/East News

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo podało, że od niedzieli obserwuje zmniejszenie dostaw gazu ziemnego w ramach kontraktu jamalskiego na wszystkich połączeniach międzysystemowych z kierunku wschodniego: w Drozdowiczach (Ukraina) oraz Kondratkach i Wysokoje (Białoruś) w stosunku do dziennych zamówień składanych przez polską spółkę. W poniedziałek dostawy gazu z kierunku wschodniego zostały zredukowane o ok. 20 proc., natomiast we wtorek - o ok. 24 proc. w stosunku do zamówienia złożonego do Gazprom Export.

WOJNA NA UKRAINIE - czytaj więcej >>>

Tymczasem przedstawiciel Gazpromu zaprzeczył w rozmowie z agencją ITAR-TASS, jakoby dostawy do Polski zostały ograniczone. Doniesienia agencji informacyjnych są nieścisłe, obecnie dostarczamy do Polski taki wolumen gazu, jak w poprzednich dniach - 23 mln m sześc. dziennie - powiedział przedstawiciel Gazpromu agencji.

Ukraina, odcięta od rosyjskich dostaw, odbiera za pomocą tzw. rewersów gaz z kierunku zachodniego - przez Polskę i Słowację. PGNiG podkreśliło, iż brakujące ilości błękitnego paliwa zostały uzupełnione dostawami przez inne punkty wejścia do polskiego systemu przesyłowego; odbiorcy dostają gaz bez zakłóceń i nie ma konieczności uruchamiania odbioru gazu z podziemnych magazynów, które przed sezonem zimowym zostały w pełni napełnione.

Operator gazociągów przesyłowych Gaz-System poinformował z kolei, że w pełni wykorzystuje przepustowość interkonektorów z Niemcami w Lasowie i z Czechami w Cieszynie, którymi gaz płynie do Polski. Słowacki operator Eustream podał, że tranzyt błękitnego paliwa przez największą magistralę gazową, biegnącą przez Ukrainę i Słowację do Europy Zachodniej przebiega bez zakłóceń. Natomiast ukraiński operator gazociągów Ukrtransgaz twierdzi, że Rosja zaczęła ograniczać dostawy gazu do Polski, by zakłócić rewers na Ukrainę.

Rewersowe dostawy gazu niezgodne z prawem?

Były minister gospodarki Piotr Woźniak przypomniał, że dwa tygodnie temu Rosjanie wysłali sygnał o tym, że te rewersowe dostawy gazu są niezgodne z prawem. - Później natomiast zapowiedzieli, że będą z tego wyciągać konsekwencje wobec firm, które będą rewersem przesyłać gaz na Ukrainę. Jeżeli te fakty powiązać, to może oznaczać, że mamy awanturę - powiedział.

Film: Były ambasador RP o zmniejszonej ilości rosyjskiego gazu/ Źródło: TVN24 Biznes i Świat/x-news

Ekspert Instytutu Sobieskiego Tomasz Chmal zwrócił jednak uwagę, że rewers na Ukrainę jest suwerenną decyzją państw i można przecież w ten sposób przesyłać np. gaz norweski. - Klauzule zakazujące reeksportu błękitnego paliwa są uznawane za sprzeczne z europejskimi przepisami dotyczącymi konkurencji i w UE nie obowiązują. Europejscy odbiorcy gazu mogą robić z nim co chcą, w tym i dostarczać na Ukrainę. Tego typu groźby są więc bezpodstawne, nie mają w mojej ocenie żadnego uzasadnienia - zaznaczył Chmal.

W jego opinii raczej nie jest to sytuacja przypadkowa, a próba testowania odbiorców gazu w Europie i pokazania, kto jest w stanie oddziaływać na politykę europejską. - To może być preludium eskalowania konfliktu przez pokazanie znaczenia surowców energetycznych - ocenił.

"To taki agresywny gest pod adresem UE"

Ekspert Instytutu Studiów Energetycznych Paweł Poprawa przypomniał z kolei, że dotychczas Rosjanie ograniczali dostawy błękitnego paliwa raczej z kierunku ukraińskiego, obciążając za to winą Ukraińców. - To im służyło do pokazywania Ukrainy jako problematycznego elementu całej gazowej układanki w Europie - zaznaczył. - Tutaj Rosjanie działają inaczej i można powiedzieć - ostentacyjnie, bo zamykają wszystkie połączenia białoruskie. Nie ma chowania się za Ukraińców. Moim zdaniem tak ostentacyjny gest jest związany z dyskusją w UE na temat wprowadzenia kolejnych sankcji wobec Rosji. Myślę, że to taki agresywny gest pod adresem UE, pokazujący, że jeżeli Unia będzie pogłębiać restrykcje, Rosjanie mogą zdecydować się na ostre działania na rynku gazowym - podkreślił.

Film: Biznesalert: Pominięcie Ukrainy to gazowa Jałta/ Źródło: TVN24 Biznes i Świat/x-news

Poprawa zwrócił uwagę, że ograniczenia dotyczą również gazociągu jamalskiego, którym płynie gaz do Niemiec. - Więc nie jest to gest skierowany w pierwszej kolejności do nas, ale do całej Zachodniej Europy - ocenił. To ograniczony - bo tranzyt przez Słowację nie spadł - ale wyraźny sygnał do europejskich decydentów, jakie argumenty Rosjanie posiadają - dodał.

"UE powinna budować konkurencyjny rynek"

Były wicepremier Janusz Steinhoff nie byłby zdziwiony, gdyby decyzje o ograniczeniu dostaw błękitnego paliwa zapadły w ramach retorsji za sankcje, które chce wprowadzić UE. - To dowodzi jednego, że musimy myśleć o dywersyfikacji, że UE jeszcze szybciej powinna budować konkurencyjny rynek i wprowadzać regulacje, które przed takimi działaniami będą zabezpieczały - zaznaczył.

Zastanawiał się jednak równocześnie, czy możliwości takiego ograniczenia nie przewidują zapisy kontraktu PGNiG z Gazpromem, bo - jak powiedział - wiadomo, że przewidują pewną tolerancję. PGNiG nie potwierdziło jednak tej wersji, zasłaniając się tajemnicą handlową.

Przedstawiciel należącego do Gazpromu białoruskiego operatora przesyłowego powiedział agencji Reuters, że w systemie przesyłowym na Białorusi nie doszło do żadnych nadzwyczajnych sytuacji, nie prowadzono też żadnych prac remontowych, które mogłyby doprowadzić do zmniejszenia przepływu.

Ukraina do zaopatrywania się w błękitne paliwo używała też rewersu z Węgier, jednak operator systemu z tego kraju nie informuje o żadnych zakłóceniach przepływu, podobnie jak i operatorzy z Bośni i Serbii, równiez odbierających rosyjski gaz.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>

PAP/aj