Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Petar Petrovic 02.10.2014

Raport ONZ o Państwie Islamskim: dopuszcza się przerażających zbrodni

Dżihadyści z organizacji Państwo Islamskie (IS) dopuszczają się w Iraku czynów, które mogą być równoznaczne ze zbrodniami wojennymi i zbrodniami przeciwko ludzkości - poinformowała w ONZ.
Grupa Irakijczyków na miejscu zamachu bombowego w jednej z dzielnic BagdaduGrupa Irakijczyków na miejscu zamachu bombowego w jednej z dzielnic BagdaduPAP/EPA/AHMED ALI

W raporcie sporządzonym przez biuro wysokiego komisarza ONZ ds. praw człowieka i oenzetowską misję wsparcia w Iraku (UNAMI) na podstawie ponad 500 wywiadów wskazano na dokonywane przez IS masowe egzekucje, porywanie kobiet i dziewcząt jako niewolnic seksualnych i wykorzystywanie dzieci jako bojowników.

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
Zaakcentowano również, że naloty irackich sił rządowych na pozycje sunnickich ekstremistów pochłonęły "znaczną liczbę ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej". Podkreślono, że celami nalotów były wsie, szkoła i szpitale, co jest naruszeniem prawa międzynarodowego. Wyrażono też opinię, że operacje sił rządu irackiego i sprzymierzonych z nim ugrupowań zbrojnych zdają się być niewspółmierne do tego co konieczne.
Raport podkreśla, że siły islamistów dopuszczają się rażącego łamania praw człowieka m.in. przeciwko chrześcijanom i jazydom. Wymieniono ataki, których bezpośrednimi celami są cywile i cywilna infrastruktura, egzekucje, porwania, gwałty i inne formy "seksualnej i fizycznej przemocy wobec kobiet i dzieci", niszczenie bądź bezczeszczenie obiektów o znaczeniu religijnym lub kulturowym, rozmyślne niszczenie i plądrowanie własności oraz "odmawianie podstawowych swobód".
W masakrze z 12 czerwca, opisanej w raporcie, dżihadyści z Państwa Islamskiego schwytali i zabili 1500 irackich żołnierzy i funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa z byłej bazy Camp Speicher w prowincji Salahuddin.

CNN Newsource/x-news

Krytyka francuskiego wsparcia
Udział Francji w interwencji w Iraku ma wymiar symboliczny i bardziej polityczny niż wojskowy. Takiego zdania są francuscy eksperci w tej dziedzinie.
Od początku przystąpienia Francji do koalicji antyterrorystycznej w Iraku było wiadomo, że udział wojskowy żołnierzy z tego kraju ograniczy się do lotnictwa, a jego zaangażowanie będzie niewielkie ze względu na operacje w Mali i w innych państwach środkowej Afryki. W ciągu dwóch tygodni myśliwce typu Rafale zaatakowały cele islamistów dwukrotnie, raz - niszcząc magazyn terrorystów ze sprzętem i paliwem w okolicach Mosulu, drugi raz - bombardując obiekty w Faludży.
W tym samym czasie amerykańskie F16 dokonały 200 nalotów w Iraku i 20 w Syrii. Na razie zapowiedziano, że w najbliższych dniach do sześciu samolotów stacjonujących we francuskiej bazie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich dołączą trzy Rafale, a wody Zatoki Perskiej będzie patrolowała fregata. Pałac Elizejski nieoficjalnie tłumaczy, że Irak był zawsze poza zainteresowaniem wywiadu francuskiego, stąd samolotom jest trudno zidentyfikować islamskie cele naziemne.
Do operacji włączyła się ostanio Wielka Brytania, której lotnictwo zbombardowało w środę pozycje dżihadystów w Iraku.

Dania wchodzi do gry
Międzynarodową koalicję walczącą z islamistami wsparły też władze w Kopenhadze, które zdecydowały, że wyślą na 12 miesięcy cztery samoloty przeznaczone do operacji bojowych oraz trzy maszyny rezerwowe, a także 140 pilotów i członków personelu pomocniczego. Myśliwce będą stacjonowały w Kuwejcie i nie będą uczestniczyły w nalotach na pozycje IS w Syrii. Oznacza to, że F-16 najpewniej będą użyte do walki z dżihadystami w Iraku.
Duńskie wsparcie obejmie też ok. 120 wojskowych instruktorów odpowiedzialnych za szkolenie irackiej armii i kurdyjskich bojowników walczących z IS na lądzie.

CNN Newsource/x-news

Wojna z islamistami

Tymczasem na granicy iracko-syryjskiej toczą się ciężkie walki na lądzie, a coraz bardziej niespokojnie jest na granicy turecko-syryjskiej.

Po obu stronach syryjsko-irackiej granicy kurdyjska armia przypuściła szturm na pozycje islamistów. Kurdowie przejęli kontrolę nad miastem Rabia, ale w ciężkich walkach ponieśli straty. Wśród zabitych ma być m.in. wysokiej rangi kurdyjski dowódca.

Turcja wysłała z kolei czołgi na granicę z Syrią, również kontrolowaną przez islamistów. Wszystko to po tym, jak kilka pocisków spadło ostatnio na turecką stronę granicy. Niewykluczone, że Ankara, która dotąd wstrzymywała się z decyzją co do ataków na radykałów, wkrótce przystąpi do antyislamistycznej koalicji.

Islamiści ostatnio odnieśli kolejny sukces przejmując niemal całe miasto Hit na zachodzie Iraku. Służby bezpieczeństwa i miejscowe władze poinformowały, że pod kontrolą ekstremistów znajduje się obecnie 90 procent miasta. Hit leży nad Eufratem, w prowincji Anbar, gdzie Państwo Islamskie rozpoczęło ofensywę.

CNN Newsource/x-news

Problem uchodźców

ONZ informuje, że lawinowo rośnie liczba osób, które uciekły przed islamistami do Turcji. - W ciągu dwóch tygodni, granicę przekroczyło 160 tysięcy osób. Niektórzy byli tak zdesperowani, że szli po polach minowych. Jeśli Państwo Islamskie będzie zdobywało nowe tereny, liczba uchodźców może się zwiększyć - alarmuje szefowa pomocy humanitarnej ONZ Valerie Amos. To właśnie w Syrii problem jest największy, bo trwająca tam wojna domowa spowodowała, że natychmiastowej pomocy potrzebuje około 11 milionów osób.

WOJNA W IRAKU - serwis specjalny >>>

Państwo Islamskie

Państwo Islamskie (wcześniej Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie) - organizacja terrorystyczna oraz samozwańczy kalifat istniejący na terenie Iraku i Syrii.

Celem ugrupowania, które jest spadkobiercą sunnickich ekstremistów z okresu okupacji Iraku przez siły zachodnie, jest ustanowienie państwa wyznaniowego opartego na zasadach prawa koranicznego na terenie Iraku, Syrii oraz Libanu.

29 czerwca 2014 roku ugrupowanie proklamowało na ziemiach okupowanych powstanie kalifatu pod nazwą "Państwo Islamskie".

IAR/PAP, to, pp

''