Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Izabela Zabłocka 04.10.2014

"Na Łotwie widać pierwsze symptomy destabilizowania sytuacji przez Moskwę"

- Na konferencji w Rydze przedstawiciel rosyjskiego MSZ zapowiedział, że Rosja wykorzysta wszelkie sposoby, by zapewnić ludności rosyjskojęzycznej na Łotwie i w Estonii prawo do posługiwania się jej językiem - mówi łotewska eurodeputowana, Sandra Kalniete.To według niej, jeden z sygnałów świadczących o zamiarach Kremla.
W sobotę Łotysze wybierali parlamentW sobotę Łotysze wybierali parlamentPAP/EPA/VALDA KALNINA

Sandra Kalniete w rozmowie publikowanej przez "Dziennik.pl" przyznaje, że mniejszość rosyjskojęzyczna w jej kraju może być wykorzystywana przez Moskwę. Eurodeputowana widzi już pierwsze tego oznaki.

Kalniete uznała słowa przedstawiciela rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych odpowiedzialnego za prawa człowieka, za niemożliwe do zaakceptowania. - To oburzające, nie mówiąc o tym, że pozbawione jakichkolwiek podstaw prawnych - mówi dziennikowi.pl eurodeputowana. Łotewska polityk przypomina, że kilka lat temu odbyło się w jej kraju referendum dotyczące tego, czy rosyjski ma mieć status drugiego języka oficjalnego. Większość konstytucyjna głosujących odrzuciła taką propozycję. - Zatem zgodnie z prawem mamy tylko jeden język oficjalny - łotewski. Boję się, że Rosja będzie wykorzystywać wszelkie preteksty do działań propagandowych - mówi Kalniete. Podkreśla, że referendum w sprawie języka obserwowali przedstawiciele Moskwy.

Eurodeputowana zgadza się z tezą, że na pierwszej linii konfliktu z Rosją będą kraje nadbałtyckie. - Mamy pierwsze jaskółki, w każdym z naszych trzech krajów. Estonia – to porwanie przez Rosjan estońskiego oficera służb specjalnych. Litwa – aresztowanie przez Rosjan załogi litewskiego statku. No i odnośnie Łotwy to wspomniana na początku wypowiedź rosyjskiego ministra Dołgowa. Rosja sprawdza reakcję - czytamy w "Dzienniku.pl".
Zdaniem Kalniete, w tej sytuacji, Unia Europejska nie powinna wycofywać się z sankcji nałożonych na Rosję.

WOJNA NA UKRAINIE: serwis specjalny >>>

Na Łotwie mniejszość rosyjska stanowi ponad 26 proc. społeczeństwa, zaś ludność rosyjskojęzyczna (Rosjanie, Białorusini, Ukraińcy) - według różnych danych - 30, a nawet 40 proc. Wiele z tych osób jest bezpaństwowcami. Żeby uzyskać łotewskie obywatelstwo muszą zdać egzamin, m.in. ze znajomości języka łotewskiego, ale nie chcą tego robić.

Łotewscy politycy obawiają się, że ich kraj stanie się celem ataku ze strony Moskwy podczas półrocznej prezydencji w Unii Europejskiej, która rozpoczyna się 1 stycznia 2015 roku. Już teraz starają się zabezpieczyć państwo przed cyberatakami.
Według ministra obrony narodowej Raimondsa Vejonisa istnieje poważne ryzyko destabilizacji Łotwy przez Rosję. Polityk twierdzi, że przy granicach kraju widać coraz większą aktywność rosyjskich wojsk, a w regionie działają prowokatorzy, starający się wywołać w społeczeństwie nastrój nostalgii za ZSRR.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

polskieradio.pl/dziennik.pl/iz

''