Pozew został przekazany w poniedziałek - poinformował we wtorek przedstawiciel Naftohazu Jurij Witrenko. Oświadczył także, że Gazprom zalega Ukrainie z przedpłatą za tranzyt gazu, którą wcześniej uiścił tylko do września.
Nowy ukraińsko-rosyjski spór o gaz wybucha przed czwartkowym szczytem Azja Europa (ASEM) w Mediolanie, gdzie prezydent Ukrainy Petro Poroszenko chce rozmawiać z prezydentem Rosji Władimirem Putinem o pokoju w Donbasie i rozwiązaniu konfliktu gazowego.
Naftohaz podliczył, że od 2009 r. Rosja, która powinna tłoczyć przez ukraińskie rurociągi na Zachód co najmniej 110 mld metrów sześciennych gazu rocznie, w ubiegłym roku przesłała w tym kierunku tylko 86 mld m sześc., a w 2012 r. 83 mld.
Ukraińska spółka domaga się więc w Sztokholmie, by Gazprom wypłacił jej odszkodowanie za złamanie warunków kontraktu w sprawie tranzytu gazu. Naftohaz chce także zmiany umów o tranzycie z Rosji, tak by odpowiadały one prawu unijnemu oraz dostosowania cen przesyłania surowca przez Ukrainę do stawek obowiązujących w UE.
Jurij Witrenko uspokoił we wtorek dziennikarzy, że pozew Naftohazu przeciwko Gazpromowi nie stanowi zagrożenia dla dostaw gazu do odbiorców w krajach UE.
O uregulowaniu sporu gazowego Ukraina i Rosja mają rozmawiać na szczeblu ministrów 21 października w Berlinie; w negocjacjach, jak i poprzednio, będzie uczestniczyła strona unijna.
Ukraina i Rosja nadal pozostają przy swoich stanowiskach w sprawie zasadniczego sporu o ukraiński dług. Zdaniem Ukrainy jej zadłużenie wynosi 3,1 mld dolarów; strona rosyjska twierdzi, że chodzi o 5,3 mld dolarów.
WOJNA NA UKRAINIE: serwis specjalny >>>
PAP/iz
![''](/302a92b5-bcdf-4e88-b049-852256d73698.file)