Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Tomasz Owsiński 21.10.2014

Konstytucjonaliści: słowa premier Kopacz o Radosławie Sikorskim nie na miejscu

Premier nie powinien mówić, że "nie będzie tolerować" określonego zachowania marszałka Sejmu, bo wykracza poza swoje konstytucyjne uprawnienia - tak konstytucjonaliści komentują słowa premier Ewy Kopacz o zachowaniu marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego.
Premier Ewa Kopacz w LubliniePremier Ewa Kopacz w LubliniePAP/Wojciech Pacewicz

Czym innym jest natomiast zależność Radosława Sikorskiego jako posła PO od kierującej Platformą Ewy Kopacz - dodają.

Marszałek Sejmu oskarża Rosję o rozbiór Ukrainy. Kolejne rewelacje b. szefa MSZ >>>
Konstytucjonaliści podkreślili, że marszałek Sejmu protokolarnie jest osobą ważniejszą od premiera. To on jest drugą osobą państwa, on zastępuje w razie czego prezydenta. Ewa Kopacz miała prawo wypowiedzieć się więc w ten sposób jedynie jako p.o. szefowa Platformy o osobie podlegającej jej w hierarchii partyjnej - dodają.
- Z punktu widzenia formalnego wypowiedź pani premier była nie na miejscu - mówi dr Ryszard Balicki z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Nie powinna publicznie wypowiadać takich zdań, nawet, jeśli z punktu widzenia ludzkiego są uzasadnione. Pani premier mogłaby odnieść się krytycznie do całego zajścia, natomiast nie jest żadnym organem zwierzchnim wobec marszałka Sejmu - dodaje.
Balicki uważa, że takimi słowami "podważa się pozycję marszałka Sejmu", a to ma wpływ na "pozycję i autonomię parlamentu".
Czym innym jest, zwraca uwagę konstytucjonalista, zależność Radosława Sikorskiego jako posła PO od kierującej Platformą Ewy Kopacz. - Pytanie, jak zależności partyjne przekładają się na zależności organów państwowych - zaznacza Balicki. Przekonuje on jednak, że jeśli Ewa Kopacz uważała zachowanie Sikorskiego za nieodpowiednie "powinna to była załatwić w trybie partyjnym".

"Kopacz powinna rozgraniczać swoje funkcje"
Również inny konstytucjonalista prof. Marek Chmaj ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej zwraca uwagę na dwie płaszczyzny tej sprawy - państwową i partyjną. - Z czysto ustrojowego punktu widzenia marszałek Sejmu jest drugą osobą w państwie, po prezydencie, a przed premierem - mówi. - Jeżeli była to wypowiedź szefa rządu, to była ona bardzo ryzykowna - dodaje.
Stan faktyczny jest jednak taki, zaznacza Chmaj, że Ewa Kopacz kieruje Platformą Obywatelską. - Jako szefowa partii, która rekomendowała daną osobę na stanowisko, może poczuwać się do odpowiedzialności za tę rekomendację - podkreśla. Dlatego, zdaniem Chmaja, najważniejsza w tym przypadku jest odpowiedź na pytanie, w jakim charakterze Ewa Kopacz udzieliła swojego komentarza. - Odbieram to jako słowa nie premiera, ale szefowej partii, ale Ewa Kopacz powinna rozgraniczać te dwie funkcje - zaznacza konstytucjonalista.
We wtorek premier Ewa Kopacz odniosła się do konferencji, na której marszałek Sejmu Radosław Sikorski nie odpowiedział na pytania dziennikarzy dotyczące wywiadu dla portalu Politico. - Chcę powiedzieć, że nie spodziewałam się odesłania pana marszałka do wywiadu i nie miało to być odesłanie z wywiadu do wywiadu, ale miało to być oświadczenie i bardzo konkretne odpowiedzi na pytania. Stało się jednak inaczej. Chcę, żebyście państwo wiedzieli - nie będę tolerować tego rodzaju zachowań, nie będę też tolerować takich standardów, które spróbował zaprezentować pan marszałek Sikorski podczas dzisiejszej konferencji - oświadczyła Kopacz.

Prezes PiS: złożymy wniosek o odwołanie Radosława Sikorskiego ze stanowiska marszałka  >>>

Burza wokół słów Radosława Sikorskiego. Szef PSL: sprawa jest wyjątkowo poważna >>>

Leszek Miller: SLD dziś bliższe wnioskowi o odwołanie Sikorskiego >>>

PAP, to