Rodzina chłopca prosi rząd o odnalezienie nastolatka i przywiezienie go do domu. Na razie jednak prokuratura przygotowuje akt oskarżenia. Za wstąpienie do organizacji terrorystycznej młodemu mężczyźnie w porzuconej ojczyźnie grozi kara 25 lat więzienia. Australijskie media okrzyknęły go już "rudym dżihadystą".
Ucieczka chłopaka była zaskoczeniem dla jego rodziny i przyjaciół. Znajomi ze szkoły mówią, że był normalnym, inteligentnym nastolatkiem, na którym zawsze można było polegać. Gdy w czerwcu zniknął z domu, powiedział, że idzie na ryby. Teraz w nagraniu Państwa Islamskiego „powrócił” z karabinem w ręku, otoczony przez innych bojowników. – Wyślijcie swoje samoloty, wyślijcie wszystko, co macie – to nas nie zrani, bo mamy Allaha – mówi na filmie.
Neil Gaughan, szef komórki antyterrorystycznej australijskiej policji federalnej zwraca uwagę, na szybkie tempo, w jakim dokonała się przemiana nastolatka z umiarkowanego muzułmanina w walczącego radykała. Chłopak nie był pod obserwacją służb, nic nie wskazywało, że może podlegać indoktrynacji ze strony terrorystów.
Rodzina nastolatka podejrzewa, że australisjkie służby wiedzą, gdzie dokładnie przebywa 17-latek, ale nie podejmują żadnych działań. Sądzą, że wywiad traktuje ucieczkę ich syna, jako okazję do zebrania dodatkowych informacji o terrorystach. Chłopak prawdopodobnie dostał się do Syrii lub Iraku przez Turcję.
news.com.au, dailymail, fc