Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 21.11.2014

Zatrzymania podczas oblężenia PKW. Ruszyły pierwsze procesy

W przypadku wszystkich 12 osób zatrzymanych podczas czwartkowych zajść w PKW policja chce zastosować tryb przyspieszony. Pierwsze sprawy sąd ma rozpatrzyć w piątek po godz. 17.
Uczestnicy okupujący Państwową Komisję Wyborczą wyprowadzani przez policję z jej siedzibyUczestnicy okupujący Państwową Komisję Wyborczą wyprowadzani przez policję z jej siedziby PAP/Radek Pietruszka

Wśród zatrzymanych jest fotoreporter PAP obsługujący temat PKW, który w czwartek wieczorem wykonywał na miejscu zdjęcia dla agencji. Zarząd Polskiej Agencji Prasowej podkreślił w oświadczeniu, że PAP ma określone zadania jako narodowa agencja. "Dlatego nasz fotoreporter wykonywał swoje obowiązki, które wynikają z realizacji misji Agencji" - czytamy w oświadczeniu.

Zatrzymany został także dziennikarz TV Republika. Kierownictwo telewizji podkreśla, że dziennikarz wykonywał na terenie PKW swoje obowiązki służbowe. "Relacjonował na żywo ważne społecznie wydarzenie, a także przygotowywał materiały reporterskie zlecone mu przez kierownictwo redakcji" - głosi oświadczenie TV Republika.
- Naszym zamiarem nie jest przedłużanie postępowania, dlatego korzystamy z trybu przyspieszonego. Jeszcze dziś pierwsze wnioski trafią do sądu - powiedział rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Mrozek. Sąd ma je rozpatrzyć po godz. 17.

Mrozek powiedział, że wobec wszystkich zatrzymanych prowadzone są czynności w kierunku art. 193 Kk, dotyczącego naruszenia miru domowego, co wynika z zawiadomienia administratora obiektu, w którym siedzibę ma PKW.

Art. 193 Kodeksu karnego stanowi, że kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu lub wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności, albo pozbawienia wolności do roku.

Oświadczenia ws. zatrzymania dziennikarzy

Oświadczenie w sprawie zatrzymanych dziennikarzy wydało Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. "Obywatele mają prawo do pełnej informacji, a dziennikarze obowiązek, by je przekazywać w każdych warunkach. Utrudnianie im wykonywania tych podstawowych obowiązków przez policję jest naruszeniem podstawowych standardów państwa demokratycznego" - napisali członkowie zarządu SDP.

Głos zabrało też Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP. "Szczególny niepokój budzą informacje, że niektórzy z dziennikarzy zostali zatrzymani podczas wykonywania swoich obowiązków zawodowych" - czytamy w oświadczeniu.

O "zachowanie zasad obowiązujących w państwie prawa i demokracji" zaapelowali dziennikarze i naczelni kilkunastu redakcji. "Zatrzymywanie reporterów w trakcie ich pracy musi być odebrane jako próba zastraszania mediów i ograniczenie wolności prasy" - czytamy w oświadczeniu podpisanym przez naczelnych m.in. tygodnika "Idziemy", "Do Rzeczy", "Gazety Polskiej", "W Sieci", "Super Expressu", "Tygodnika Solidarność", "Gazety Bankowej", "Przeglądu".

"Stop manipulacjom wyborczym"

W czwartek wieczorem przed siedzibą PKW zorganizowano protest pod hasłem "Stop manipulacjom wyborczym" z udziałem m.in działaczy Ruchu Narodowego, Kongresu Nowej Prawicy i stowarzyszenia Solidarni 2010. Część protestujących weszła do budynku, do sali konferencyjnej PKW. Organizatorzy protestu odcinają się od wieczornych wydarzeń. Poseł Przemysław Wipler z KNP wyjaśnił, że zorganizowany przez niego protest trwał do godziny 18.30 i przebiegał w pokojowej atmosferze.

Wybory samorządowe 2014. Serwis specjalny >>>

Gdy demonstranci wdarli się do siedziby PKW, Komisja zdecydowała o przerwaniu prac. W piątek zostały one wznowione.

"W związku z wtargnięciem dużej grupy osób do pomieszczeń Kancelarii Prezydenta RP - zajmowanych na potrzeby Państwowej Komisji Wyborczej związane z ustaleniem wyników wyborów - stwarzającym zagrożenie dla bezpieczeństwa pracy PKW, pracowników KBW i dokumentacji wyborczej, Państwowa Komisja Wyborcza postanawia przerwać pracę do czasu usunięcia tego zagrożenia" - podano w uchwale podpisanej przez przewodniczącego PKW Stefana Jaworskiego.

Protestujący domagali się natychmiastowej dymisji członków PKW w związku z przedłużającym się obliczaniem wyników wyborów samorządowych.
Zatrzymanych zostało 12 osób, a osiem dostało wezwania do stawienia się w jednostkach policji na przesłuchanie w charakterze świadka.

TVP/x-news
Sprawę o takie przestępstwo prowadzi sama policja, a nie prokuratura.
Wejście do siedziby PKW jest obecnie pilnowane przez policję. Dziennikarze wpuszczani są tylko wtedy, gdy wcześniej wyrobili akredytację. Dotychczas aby wejść do budynku Kancelarii Prezydenta przy ul. Wiejskiej, gdzie mieści się Krajowe Biuro Wyborcze, wystarczała legitymacja prasowa.

Narodowcy bronią kolegów

W sobotę o godzinie 10  członkowie Ruchu Narodowego będą protestować przed Sądem Rejonowym Warszawa-Śródmieście przeciwko sądzeniu osób zatrzymanych w czwartek w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej.
- Tak chcemy okazać solidarność zatrzymanym i zaprotestować przeciwko temu jak przeprowadzono ostatnie wybory samorządowe - mówi Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego. Narodowcy chcą obserwować proces i zaproponować zatrzymanym pomoc prawną. - Na razie policja odmawia kontaktu z tymi osobami - dodaje Krzysztof Bosak.
PAP, IAR, bk