We wtorek, kilkanaście godzin przed początkiem tego spotkania, ministerstwo obrony USA poinformowało, że w ostatnich dniach irańskie samoloty myśliwskie zaczęły atakować pozycje Państwo Islamskie na wschodzie Iraku. Naloty te - według Pentagonu - nie były koordynowane z działaniami amerykańskimi. Oświadczenie Pentagonu nadeszło, gdy telewizja Al-Dżazira pokazała zdjęcia irańskich myśliwców F-4, atakujących cele w prowincji Dijala graniczącej z Iranem.
WOJNA W IRAKU - serwis specjalny >>>
Kerry odmówił komentarza w tej sprawie.- Nie będę niczego ogłaszać - potwierdzać czy dementować. To oni Irańczycy lub Irakijczycy powinni to zrobić, jeśli do tego doszło - oświadczył szef dyplomacji.
>>> Zwiększenie zaangażowania Polski w działania międzynarodowej koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu "być może miałoby sens” - ocenił w Brukseli szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna, który wziął udział w spotkaniu 60 krajów tej koalicji >>>
Nie ma współpracy z Teheranem
Powtórzył, że Stany Zjednoczone nie koordynują swoich działań wojskowych z Iranem, i zapewnił, że obecnie nie mają planów, by to robić.
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny >>>
- Koordynujemy nasze misje z rządem irackim. Nic nie zmieniło się w naszej polityce niekoordynowania działań z Teheranem - dodał. - Zadaniem Irakijczyków jest uniknięcie jakiegokolwiek konfliktu między różnymi maszynami dokonującymi ataków z powietrza - powiedział szef dyplomacji.
Konflikt na lata
Kerry przyznał też, że walka z bojownikami z IS może trwać lata, podkreślając jednocześnie, że koalicja już zadała poważne szkody tej organizacji, dokonując ok. tysiąca nalotów w Iraku i Syrii od początku sierpnia.
- Teraz państwu Islamskiemu jest o wiele trudniej zbierać siły, podróżować w konwojach i przeprowadzać uzgodnione ataki - powiedział szef amerykańskiej dyplomacji. - Żaden duży oddział islamistów nie może agresywnie iść naprzód, nie martwiąc się, że nie zaatakujemy go z nieba - dodał.
Jednak jego zdaniem kampania nie skończy się szybko. - Nasze zaangażowanie będzie najpewniej mierzone w latach - ocenił Kerry.
W oświadczaniu wydanym po spotkaniu, w którym brało udział ok. 60 krajów, koalicja poinformowała, że według niektórych jej członków do pokonania bojowników niezbędne są skuteczne siły lądowe. Przedstawiciele Departamentu Stanu wyjaśnili, że chodziło o wzmocnienie umiarkowanych rebeliantów w Syrii.
pp/PAP