Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 04.12.2014

Kijów twierdzi, że Rosja umieszcza na Krymie dywizjon Iskanderów

- To bardzo zła wiadomość, ponieważ kompleks rakietowy Iskander może przenosić ładunki jądrowe - informuje przedstawiciel Sztabu Generalnego Ukrainy, generał-major Ołeksandr Rozmaznin.
Posłuchaj
  • Niemal trzystu zabitych i prawie dwustu rannych - takie są straty rosyjskich wojskowych w Doniecku. Relacja Piotra Pogorzelskiego (IAR)
Czytaj także

Iskandery to lądowe pociski balistyczne o zasięgu 380-500 km. Zamontowane na mobilnych platformach kompleksy mogą przenosić ładunki nuklearne. - Obecność tego kompleksu na terytorium okupowanego Krymu to powód do zastanowienia się, jak można takiemu kompleksowi przeciwdziałać - dodał wojskowy.
O tym, że Rosja dozbraja Krym informował pod koniec listopada naczelny dowódca sił NATO w Europie generał Philip Breedlove. Mówił on wówczas o dużej liczbie zgromadzonego na Krymie przez Rosjan sprzętu wojskowego, w tym skrzydlatych pocisków ziemia-powietrze, co wpływa na bezpieczeństwo całego regionu Morza Czarnego.
Dowódca sił NATO zwrócił także wtedy uwagę na płynące z Rosji sygnały na temat możliwości rozmieszczenia na Krymie broni jądrowej. - Jesteśmy tym bardzo zaniepokojeni i obserwujemy sytuację - dodał.
Na początku listopada ukraińscy eksperci wojskowi informowali, że Rosja ściągnęła nad granicę z Ukrainą sześć mobilnych platform rakietowych Iskander, które ustawiono na terytorium rosyjskim naprzeciwko obwodu donieckiego.

Na wschodzie Ukrainy wciąż dochodzi do walk. Najtrudniejsza sytuacja jest w Doniecku, gdzie toczy się bój o lotnisko. Ołeksandr Rozmazin powiedział, że w ciągu ostatnich dni zginęło prawie 300 rosyjskich żołnierzy.
- Ukraińcy uzyskali dane o zabitych z przechwyconych raportów dowódców rosyjskich - wyjaśnił Rozmazin. Raporty te mówią o tak zwanych ładunkach 200, co w terminologii armii krajów b. ZSRR oznacza zabitych oraz o "ładunkach 300", jak określa się rannych.
Według relacji wojskowego w walkach o lotnisko uczestniczyły: 1. brygada specnazu GRU, 200 brygada specjalna Południowego Okręgu Wojskowego z Rostowa, zmotoryzowany batalion piechoty i kompania czołgowa 4 Gwardyjskiej Kontymirowskiej Brygady Czołgowej, 22 batalion brygady GRU i kompania szturmowa 106 Dywizji Gwardyjskiej Sił Powietrzno-Desantowych.
Takie same liczby dotyczące strat rosyjskich podała Rosjanka Jelena Wasiliewa, która prowadzi na Facebooku profil "Ładunek 200 z Ukrainy do Rosji". Według niej prawie 300 rosyjskich żołnierzy zginęło w bojach o lotnisko w dwóch pierwszych dniach grudnia.
W poniedziałek armia ukraińska oskarżyła o udział w atakach na lotnisko rosyjskie siły specjalne.
- Według danych operacyjnych w szturmie na lotnisko biorą udział członkowie rosyjskiego specnazu, ale na nic to się nie zdaje: lotnisko, zarówno stary, jak i nowy terminal, pozostaje pod kontrolą sił ukraińskich - oświadczył wówczas rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko.
Położone w północnej części Doniecka lotnisko jest bez powodzenia atakowane przez prorosyjskich separatystów od maja. Obecność wojsk ukraińskich w tym punkcie jest solą w oku separatystów z samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, gdyż pokazuje, że ich "stolica" nie jest przez nich całkowicie kontrolowana.

KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY >>>

IAR/PAP/asop