Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 11.12.2014

CIA przygotowała raport dyskredytujący śledztwo Senatu ws. tortur

Po ujawnieniu nieskuteczności wstrząsających metod przesłuchań stosowanych po zamachach z 11 września 2011 roku przedstawiciele CIA obawiają się działań prawnych na całym świecie oraz tego, że przyszłe pokolenia będą ich traktować jak katów, a nie patriotów - wyjaśnia Associated Press.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjnesxc.hu/public domain

Choć opublikowany we wtorek raport senackiej komisji ds. wywiadu nie zawiera apeli o ściganie winnych wykroczeń, to o zagrożeniu dla byłych śledczych i ich przełożonych świadczy wypowiedź przedstawiciela ONZ ds. praw człowieka i zwalczania terroryzmu Bena Emmersona. Zażądał on, by odpowiedzialni za przestępstwa wobec więźniów CIA stanęli przed wymiarem sprawiedliwości. Także organizacje broniące praw człowieka wzywają do zatrzymania głównych przedstawicieli Centralnej Agencji Wywiadowczej i administracji byłego prezydenta USA George'a W. Busha, jeśli będą oni podróżowali po świecie.
W odpowiedzi obecni i byli funkcjonariusze Agencji przedstawiali w środę raport Senatu jako polityczny chwyt Demokratów, mający na celu oczernienie programu, który miał ocalić życie wielu Amerykanom. "To jednostronny raport pełen błędów faktograficznych i interpretacyjnych. Źle przeprowadzony i stronniczy atak na CIA, która zrobiła najwięcej, by chronić Amerykę" - napisali w dzienniku "Wall Street Journal" byli dyrektorzy CIA George Tenet, Porter Goss i Michael Hayden.
W swoim 136-stronicowym kontrraporcie Agencja sugeruje, że Demokraci z Senatu przeszukali miliony dokumentów, ale tylko po to, by znaleźć dowody potwierdzające z góry ustaloną tezę. "To jak rozwiązywanie wtorkowej łamigłówki, dysponując odpowiedziami ze środy" - napisało CIA w oświadczeniu.
Agencja podważa też jeden z głównych wniosków senatorów. Stwierdzili oni, że wzmocnione techniki przesłuchań nie doprowadziły do schwytania Osamy Bin Ladena, gdyż za pomocą najbardziej brutalnych metod nie zdobyto żadnych kluczowych informacji wywiadowczych, których nie można by było uzyskać w toku normalnych przesłuchań. CIA przypomniała, że dopiero podczas przesłuchań Ammar al-Baluczi ujawnił informacje o kurierze bin Ladena, Abu Ahmadzie al-Kuwaitim, a ten ostatecznie doprowadził USA do domu przywódcy Al-Kaidy w Pakistanie.
Dianne Feinstein: wbrew temu, co twierdziła CIA, tzw. wzmocnione techniki przesłuchań nie dostarczyły żadnych kluczowych informacji
x-news.pl, CNN
Po przejrzeniu tych samych dowodów co senatorowie, CIA ustaliło, że większość z 20 przypadków przywoływanych w raporcie tak naprawdę ilustruje, jak techniki stosowane przez Agencję pomogły zniweczyć spiski i pojmać terrorystów oraz zapobiec kolejnemu atakowi przypominającemu ten z 11 września 2001 roku.
Agencja podkreśliła, że otrzymała zgodę na swoje działania od ministerstwa sprawiedliwości i Białego Domu, a także usiłowała na bieżąco informować liderów w Kongresie o swych działaniach. Byli przedstawiciele CIA uruchomili również stronę internetową, na której cytowane są m.in. wypowiedzi senatorów Dianne Feinstein i Jaya Rockefellera sprzed ok. 10 lat. Mają one świadczyć o ich domniemanym ówczesnym poparciu dla wysiłków CIA. Feinstein i Rockefeller kierowali śledztwem Senatu.
Republikanie z senackiej komisji ds. wywiadu przygotowali własny raport w sprawie programu przesłuchań, w którym stwierdzili, że analiza Demokratów jest wadliwa i nieuczciwa. Ocenili też, że 40 mln dolarów, jakie pochłonęło śledztwo, to "wyrzucenie pieniędzy podatników" (Feinstein twierdzi, że większość z tych kosztów poniosła CIA, próbując nie dopuścić do publikacji raportu).
PAP, kk